Witam w 2020 :)
U mnie wczoraj zakończył się oficjalnie połóg , minęło 8 tygodni od kiedy OLI jest z nami. Początek roku była bardzo ciężka dla mnie , ucierpiała głowa a dokładniej psychika . Nie cieszyłam się z powodu nowego roku , bardziej mnie przygnębił bo znowu jestem w punkcie ,,0". Tyle lat starania , ćwiczeń , biegania , walczenia ze słabościami a tu 9 miesięcy ciąży , połóg i jestem oto JA ... Z nadwagą , tłuszczem 34% i wiekiem metabolicznym 46 lat . Taki miałam nastrój i nic mi się nie chciało ... I tak mijał 1,2,3,4 styczeń w zupełnej rozpierdolce psychicznej i motywacyjnej ... A jeszcze mój kręgosłup który ciągle boli przy chodzeniu dodawał kolejnego doła .... I tak dotrwałam do 5.01 ...
A w niedzielę rano usłyszałam od mojego faceta że idziemy na spacer , on z wózkiem a ja mam ubrać buty biegowe i się poruszać bo juz przynudzam a na dodatek mogłabym wreszcie zgubić te parę kg bo tylko się żalę a nic nie robię :)On sam wyszedł na pierwszy trening dwa dni wcześniej bo tez się zapuścił przez ostatnie tygodnie ,więc mu się uruchomił tryb fitlive :) Nie ma to jak ochrzan od byłego trenera :) Tak tez zrobiliśmy , on na spacer ja na bieg . Przyznam się szczerzę że ledwo wcisnęłam się w swoje legii , po drugie wyglądam w nich jakby miały zaraz pęknąć ale nowych nie będę kupować bo mam zamiar się w nie zmieścić
To było ciężkie i powolne 3 km ale udało się je zrealizować choć przyznam że łatwiej mi się biegało w ciąży . Byłam zryta jak koń po westernie , dosłownie .
Mimo zmęczenia uśmiechnięta wróciłam do domu i poszłam za ciosem . Rozłożyłam matę i zrobiłam 30 minut treningu stabilizacji z rozciąganiem . A że się juz nakręciłam na ruch to po wszystkim wyskoczyła na basen zostawiając faceta przy garach . 30 minut pływanie i nagle poczułam że moje ciało ma gdzieś tam pod tłuszczem jakieś mięśnie :)
Największym szokiem był jednek poranek następnego dnia . Wstałam i po chwili się zorientowałam że nie boli mnie lędźwiowy i mogę się swobodnie poruszać . Nie oznacza to że odwołam wizytę u fizjoterapeuty ale dało mi nadzieję że jeszcze pobiegnę kiedys maraton bo już miałam bardzo czarne myśli . Pojechaliśmy na spacer do Łazienek Królewskich i od razu na imprezę biegową , miałam tylko kibicować ale jak Moj skończył swój trening zamieniliśmy się i sama tez pobawiłam się w podbiegi. Jak mi tego brakowało nawet sobie nie wyobrażacie :)
Ten rok zaczynam z wagą wyższą o 6 kg niż rok temu . Koniecznie muszę popracować nad jedzeniem i piciem wody - to są priorytety . Jak nie od dziś wiadomo że brzuch i wagę robimy w kuchni . Postaram się oczyścić swoje menu z niektórych produktów , dodać więcej wody i zrobię wyzwanie 30 dni bez cukru. Jak chodzi o ćwiczenia nadal będę się wyginać na macie , pomalutku truchtać i chodzić na basen . Dopiero po wizycie kontrolnej u lekarza , fizjoterapeuty i badaniu dna miednicy rozpiszę sobie trening właściwy , oczywiście jak dostanę zielone światło
Plany na ten rok :
-zadbać o swoje zdrowie
- wrócić do sylwetki z przed ciąży
- wrócić do biegania długich dystansów
- pracować nad swoim bałaganiarstwem !!!
- spędzać czas z dziećmi
-wystartować w triatlonie i jednym biegu górskim
- być szczęśliwą kobietą
Uciekam bo piszę ten wpis od 9 Niestety Olimpia nie chce dać mi skończyć ...
Zamelduję się po weekendzie
Pozdrawiam
diuna84
30 marca 2021, 14:40super pozytywnie zakręcona ;) brawo
Letys
12 stycznia 2020, 12:01Szybko wrócisz do formy, bo jesteś aktywna i energiczna. Wszystkiego dobrego!!
123czarnula
11 stycznia 2020, 04:44Gratulacje dla młodej i ślicznej Mamusi :)
aniapa78
9 stycznia 2020, 11:06Podziwiam za tak szybki powrót do aktywności. Mi po ostatniej cesarce zajęło to prawie rok. Bardzo ważne że masz wsparcie u partnera. Pięknie wyglądasz:) Wszystkiego naj w Nowym Roku dla Was wszystkich:)
am1980
9 stycznia 2020, 09:42Przede wszystkim pieknie wyglądasz, a po drugie na tyle na ile Cię poznałam z neta jestem pewna, że zrealizujesz swoje postanowienia!~Powodzenia w każdym bądź razie;)))
natalie.ewelina
8 stycznia 2020, 23:03Trzymam kciuki za postanowienia...
Anankeee
8 stycznia 2020, 20:20Najtrudniejszy pierwszy krok ;) Teraz bedzie łatwiej :) Pozdrowionka
Agnusia93
8 stycznia 2020, 13:59Dasz radę! Pierwszy, ten najtrudniejszy krok masz za sobą!:)
Kolastynka
8 stycznia 2020, 12:56Fajnie że tylko 6 zostało, mi prawie 20 😁 ale sama jestem sobie winna.. Hobby masz piękne i obyś mogła się w nim spełniać jak najdłużej 🙂