Witam kochane :)
Głowa trochę spokojniejsza po zakończeniu roku szkolnego , teraz mam więcej czasu na ułożenie sobie grafiku bo nie jestem już więźniem godz 15 w domu i mogę dać dzieciom obiad wcześniej a nie wszystko na styk ( na 16 do pracy ) Dziś mam wolne od dobrej chwili , chyba z trzy tygodnie nie miałam wolnego , byłam przemęczona i zaczęłam łapać doła że wszystko ciągle na mojej głowie a na dodatek każdy miał problemy w domu i bez przerwy miałam zastępstwa za kogoś . Wszystko co miałam załatwić było w biegu i na ostatnią chwilę . To nie sprzyja trzymaniu wagi i w tym cały zamieszaniu dostałam smaka na węglę .... jadłam makarony , pizze , bułeczki czosnkowe , ziemniaki itd. Teraz w efekcie czuję się jak worek z paszą :) Fakt że robiłam 5 60 minutowych treningów w tygodniu ale i tak waga ciągle w górę . Zrobiłam pomiar w pracy i wygląda on tak :
waga 71,4 kg !!!!
BMI 27,5
TT 24,8
MM 53,2 kg
WM 24 lata
WODA 58,2 % stan pod krytyczny u mnie norma 45-52 a 60 to już dramat
W piatek jadę do sanatorium z córką na dwa tygodnie ale jak wrócę i stan wody nie opadnie to czekają mnie badania hormonalne bo taka ilośc wody może wróżyć różne dziwne powikłania . Mam dziś się pakować , wszędzie mam stery z ubraniami które usiłuje posprzątać od trzech tygodni i przebrać normalnie jak magazyn w lumpie a mam na posprzątanie tylko dziś i cały czwartek , nie wiem jak to zrobię ale trzymajcie kciuki;.
Udało mi się nawet pobiegać ale forma jest fatalna choć przez codzienne treningi w pracy moje mięśnie głębokie są w bardzo dobrej formie, nie bolą mnie plecy ani tyłek po dłuższych dystansach a zawsze coś tam czułam .
W tamtym tygodniu bieg na 5 km
A w ten weekend razem z dziećmi pojechałam na weekend do Radomia i od razu poleciałam półmaraton :)
Mam nadzieję że w czasie wyjazdu uda mi się wrócic do regularnych treningów biegowych choć zdaje sobie sprawę że powroty są bardzo ciężkie i nie będzie łatwo. Zabieram ze sobą gumy do ćwiczeń aby codziennie choć trochę się poruszać , nie lubię się lenić na wakacjach .... umarła bym z nudów :) Dziś już reguluje swój sposób odżywiania , zależy mi na normalnej pracy mojego żołądka a nie jakiś rewelacjach , organizm mi podziękuje a i ja sama będę sie czuła lepiej :)
Zabieram się za ubrania :)
A Wam życzę cudownego pierwszego tygodnia wakacji :)
Nie przejmujemy się że nie udało się do lata , do świat , do urodzin ...szkoda sobie zaprzątać tym główkę . Sukces jest wtedy kiedy pracujemy na niego długo i zostaje a nie na szybo bo termin nas goni :)
POzdrawiam :)
am1980
25 czerwca 2018, 14:53A ja się pochwalę...przebiegłam w czerwcu dwa półmaratony i wiem, ze dla Ciebie to żaden wyczyn...ale jeden był we Lwowie 10-go a 23-go w Olomuncu w Czechach...ależ to były imprezy, na skalę światową...zaraziłam się od ciebie...buziaki...
Nocka23
26 czerwca 2018, 05:56wow brawo Ty !!! pewnie ze wyczyn , bardzo się ciesze :)