Witam , witam :)
Standardowo odzywam się po weekendzie :) Zakończyłam oficjalnie sezon biegowy ten główny , zawsze kończy się Biegiem Niepodległości i mój tak się właśnie zakończył . To pierwszy taki sezon w którym dałam z siebie tyle ile dałam radę !!! 38 startów w biegach ulicznych !!!! Przebiegnięte 860 km w sezonie i spalonych dużo kalorii . Mimo że waga nie spadła to i tak jestem z siebie mega dumna !!!! Po takim sezonie człowiek podnosi się na duchu , jeżeli dasz radę co weekend gdzieś startować mimo doła , złych wydarzeń i smutków to możesz zrobić tez inne rzeczy w życiu !!! Porównanie jest ogromna bo dwa lata temu w rok przebiegłam 14 km , rok temu 320 a w tym 860 i mam zamiar dojść do 1000 km do końca roku. Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia :)
Teraz jak już wiecie zajmuje się głównie moją michą . Jak forma biegowa rośnie to niestety papu nadal pozostawia wiele do życzenia. W weekend znowu trochę zawaliłam bo z ekipą poszłam do kina na Pitt Bulla a potem na imprezę i tam było szaleństwo. Zatrułam się drinkami tak że nie mogłam w niedzielę jeść za to znowu nabrałam wody więc mimo że nie jadłam waga znowu w górę . To już jakaś paranoja ostatnio łapię się na tym że weekendy są zakrapiane , fatalnie się czuje i psuje dietę więc najwyższy czas dorosnąć i ograniczyć wypady ze znajomymi do raz w miesiącu bo jak widać umiar weekendowy dla mnie nie istnieje :( Potem złe samopoczucie i wyzuty sumienia bo jak wiadomo po drinkach chce się jeść i napychanie się o 23 rozwala mi metabolizm. Uważam że każdy potrzebuje się odstresować ale ja to już przesadzam ostatnio . Ograniczenia tego typu wypadów tez jest w moim planie, wypośrodkowanie wszystkiego tak żeby całość miała sens i aby zobaczyć tę cholerne 60 kg za którymi tęsknie od 3 lat .
Ćwiczyłam trzy razy ABS w tamtym tygodniu :) Moje mięśnie brzucha dostały takiego szoku że nie mogłam się ruszyć potem ani dotknąć . Musze je solidnie obudzić i pobudzić do działania bo brzuch to moja największa zmora. A moje nowe nastawienia ma na celu walczyć ze zmorami właśnie i tymi w wyglądzie i tymi w głowie :)
Pozdrawiam :)
<<<<ILO >>>>>
mania_zajadania
20 listopada 2016, 20:40Braaaaaawooooo!!!! To co w przyszłym roku wyzwanie 2017 km w 2017 roku?!? Zapraszam :)
Nattiaa
15 listopada 2016, 11:02kawał dobrej roboty! gratulacje, a z tymi imprezami już tak jest u wszystkich niestety
Nocka23
15 listopada 2016, 11:19no właśnie , weekendy psują wszystko. Podziwiam osoby które potrafia się ogarnac nawet na imprezie bo ja to mam zbyt dobry humor i lot od razu : piwo , pizza itd
dorciaw1980
15 listopada 2016, 10:571000 km. woooow. gratulejszyn :)
Nocka23
15 listopada 2016, 11:18taki mały progres :) nogi mocniejsze i humor +1000 :)
am1980
15 listopada 2016, 10:37a ja w tym roku przebiegłam już 1472 km i to n ie jest moje ostatnie słowo...co prawda waga tez nie spada ale i tak mam wilki fan z biegania
Nocka23
15 listopada 2016, 10:47bo w bieganiu fun jest najważniejszy :) brawo TY za wynik !!!! pozdrawiam