Ważyłam się dziś rano i waga pokazała 63,5:)Oczywiście zaraz zmieniłam pasek i tylko 0,5kg mi zostało do straconych 10kg:)Super, tylko mam jakąś schizę z tą wagą, ważę się z trzy razy dziennie to trochę chore ale każdy ma jakieś zboczenie.:)
Dziś jeszcze siedzę z małą w domu, żeby ten kaszel przeszedł zupełnie.Mamy już siebie dośc nawzajem.Ona mnie strasznie denerwuje jak jeśc nie chce aż mną trzesię i podnoszę głos.Taka ze mnie matka wyrodna ale już nie wiem sama co mam robić,żeby jeść zaczęła.Takiemu małemu się nie wytłumaczy, zaciska usta i koniec.Dobrze,że M dziś kończy o 15 i zajmie się nią,a ja sobie śmignę na siłownię trochę się rozładować:)
Żebym ja była takim niejadkiem to by było świetnieNo ale mnie nie trzeba namawiać do jedzenia niestety
Dziś na śniadanie zjadłam tosta z ciemnego chlebka z serem, banana i activię.Na obiad planuję rosołek z kurczakiem bez skóry no i makaronu trochę.A potem się zobaczy ale szaleństw nie będzie bo lodówka pusta, a na zakupy sie wybiorę jutro dopiero.
Właśnie M ma jutro urodziny i planuję na obiad spaghetti, a tort dopiero w sobote bo przyjdą znajomi także zapowiada się grzeszny weekend znów, cóżUrodziny są raz w roku:)
Cailina
4 maja 2011, 20:35martw sie, mala jak zglodnieje to cos zje. Wazne byscie jedli razem z nia a nie ona osobno a wy osobno. Dzieci to istoty towarzyskie;-)
sylwia12498
4 maja 2011, 15:24Dla Małej samo przejdzie, ważne aby dużo piła, ja też tak miałam ze swoją jak chorowała, jak pchałam na siłę jedzenie to puściła raz żurawia więc teraz ile zje tyle zje, mi też nerwy puszczały -to normalne, nie jesteś wyrodną matką! Pozdrawiam słonecznie:)
anonimka00
4 maja 2011, 14:40tez o tym słyszałam własnie, ale gdzie ide to nigdzie nie umiem go dostac.. ale dzięki za zainteresowanie i miło z Twojej strony :)