Urwanie...kapelusza z tymi facetami. Polowa z nich juz wyzdrowiala, teraz zostały tylko licytacje pt.: Jakbyś sie TAK czula jak ja, to ciekawy jestem co byś zrobiła... Umarłam ze śmiechu...Ech, można by książkę napisać.
Dieta idzie dobrze, także to najważniejsze. Niedługo pomiary i wtedy zobacze, czy rzeczywiscie jest dobrze. Tymczasem kupiłam sobie dwie czekolady. Jedną z okienkiem a drugą bez. Wszystkie mają zero kcal. Takie o :
Mały czlowiek już próbował sie do nich dostać ale na szczescie w porę przechwyciłam łupy.
Mialam nie kupować ciuchów ale 25 zł to nie piniądz i mam świetną bluzeczkę do latania na spacery. A w sklepach już jesienne kurtki. Mi sie marzy plaszcz i dlugie kozaki.
Takie dwie salatki dziś jadłam;
1. W tle dynia czeka na natchnienie :-) i pięknie zdobi kuchnie.
Kolacja:
+wiadomo kawa, melisa, woda jablko...ćwiczeń zero.
Na obiad zrobilam małżonkowi ziemniaki z sosem kurkowym i choć kusilo mnie jak jasny pierun to nie ruszyłam. Kilka razy sprobowalam czy aby nie za mdłe :-) ale to się nie liczy, c'nie?
fitball
31 sierpnia 2017, 13:02hmm, brawo, schudniesz w oka mgnieniu ;)
ZdrowieJestGit
31 sierpnia 2017, 11:59Silna wola do pozazdroszczenia. Brawo Ty :)
Barbie_girl
30 sierpnia 2017, 22:39Brawo za silna wole ! :-) Sałatki wyglądają mega apetycznie ;-) mniam mniam :-) czekolady takie to lubię hehehe buziaki
theSnorkMaiden
30 sierpnia 2017, 22:34Salatki robisz obledne...pewnie w smaku tez nie tylko w wygladzie...ojaaaa skad ja znam to umieranie :/ najlepsze u mnie jest jak trzeba przewinac dziecko a moj chlop umiera i mowi "ale brzuszek mnie boli. Jakby ciebie tak bolal to bys zrozumiala". OmG. Fajne te czekolady co tam masz puder? A w tej rozowej?