Nie był to zbyt szczęśliwy dzień, pod wzgledem diety jeszcze jak Cie mogę, reszta do wymiany. Modlę sie, żeby to był Pms a nie moj charakter.
Weszlam rano na wagę, nie wiem po co...ale jest kolejny spadek 0,7 kg. Takze bardzo miło.
Moje sniadanie, reszta zwykla. Leczo, ziemnior, bialy chleb na kolacje, owoce. Takie smutne menu. Pomyślałam, ze juyro bedzie lepiej ale nie bedzie bo obiad jutro u mamy...
Czasami jak czytam te teksty afirmacyjno- motywacyjne typu : masz te moc, dasz rade bla bla bla, nie bądź pipa, co, Ty nie dasz rady? to mi sie śmiać chce i myślę: jaaaaasne. Gów@o prawda. To dzisiaj jest taki dzień.
andula66
27 sierpnia 2017, 18:19Apetyczne śniadanie uwielbiam oliwki powodzenia w odchudzaniu
lapaz80
27 sierpnia 2017, 09:13Trzymaj się. Obiad u mamy to nie tragedia. Z całą pewnością humor Ci się poprawi
Nina1985
27 sierpnia 2017, 10:07Tak jest i tego sie trzymajmy! Pozdrawiam!
theSnorkMaiden
27 sierpnia 2017, 00:01Lacze sie w bolu-dzis totalnie jestem na nie jesli chodzi o "mam te moc...mam te moooc" chyba co najwyzej moc srania w koc;) pms mi dokucza...hehe u mnie tez jutrp obiad u mamci
Nina1985
27 sierpnia 2017, 10:06PMS rządzi! Oooj no to tulę Cię do serca kochana, jakoś to przetrwamy, bo tak to juz jest, ze my kobiety/matki jakos w końcu dajemy radę, choć jak to sie mówi:pizgamy złem :-)
theSnorkMaiden
27 sierpnia 2017, 12:40Ahaha rozjeb@las mi system
Manaaa
26 sierpnia 2017, 23:59Każdy potrzebuje innych bodźców stymulujących. Ale wiesz, ja się z Tobą tak do końca nie zgadzam. Teraz się już nie zgadzam, bo jeszcze jakiś czas temu myślałam tak samo jak Ty. Co pomyślisz nie wiem, ale człowiek w pełni niegotowy na zmianę, na dietę, tak właśnie myśli. Jeden mały grzeszek, jedno ciasteczko uznaje za totalną porażkę i to koniec. Albo czegoś chcesz i robisz coś, albo nie. Chociaż zgodzę się owszem, że są takie dni, kiedy po prostu się nic nie chce, ale to właśnie wtedy trzeba się zmusić i działać. Wtedy będzie największa satysfakcja, że się coś zrobiło, a nie stanęło w miejscu. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i pozdrawiam :).
Nina1985
27 sierpnia 2017, 09:55Myślę, że nie zrozumiałas idei mojego wpisu...ale w porządku, potrafie zrozumieć, ze ktoś sie z czymś nie zgadza. Jest to raczej komentarz do dnia 22 niż wpis pt. Co myślę o diecie.
Ann9111
26 sierpnia 2017, 21:07To ja taki dzień miałam wczoraj, ale zobaczysz- jutro będzie lepiej. Na pocieszenie (pewnie słabe, ale zawsze coś) powiem Ci, że uwielbiam czytać Twój pamiętnik- masz super poczucie humoru i taką radość pisania. Widać ze pozytywna osoba :) także głowa do góry !
Nina1985
26 sierpnia 2017, 21:45Oj dziekuje, poprawilas mi nastrój i nie, nie jest to słabe pocieszenie :-)