Dzisiaj dzień niewiary w siebie. Tak, jak wczoraj bylam przekonana, że wszystko sie uda tak dziś wszystko sie zesra.o i juz niczego nie jestem pewna. Niby dieta w miare zachowana i spacer 4,96 km też to jakoś dziwnie jest. Nie zawsze będzie z górki. Mam nadzieje, że jutro wyprostuje mi się wszystko w głowie.
Moje menu:
1. Śniadanie: owsianka z nasionami, bananem, orzechami i zarodkami pszennymi
2. Jabłko
3. Szczawiowa
4. Kasza z lopatka w sosie (maminy obiad)
5. 2 kromki chleba z serem + szczawiowa
6. Duza micha chrupek kykurydzianych
A jutro pomiary:(((
theSnorkMaiden
12 marca 2017, 21:28Nosz normalnie mnie chyba dzis zarazilas albo ja Ciebie... jakos dzis tak pomyslalam ze to wszystko do dupy te starania i wogole k najchetniej to bym zajadla te moje smutki...bylo blisko...a co do tego co napisalas o karmieniu nietraktuj tak tego...niekazdy moze dlugo bo czasem wiecej checi niz mozliwosci albo chce sie az za bardzo i niewychodzi.
Nina1985
12 marca 2017, 21:48U mnie też takie samo podejście dziś, coś by sie podjadło cholera. Czyli wracamy na stare smieci:((( Ech. Jezeli chodzi o karmienie to nie moge sobie tego darować, mimo że sie starałam, latałam z laktatorem itd. to i tak mam poczucie klęski. No i widzisz, jakby nie bylo d..a z tyłu.
KasiaJaa
12 marca 2017, 21:19Do punktu 4 wszystko super. 5 i 6... Jutro na pewno to naprawisz. Głowa do góry. Nie ma takich co by czasem nie sięgnęli po coś poza planem. Będzie dobrze!
Nina1985
12 marca 2017, 21:24Dzięki za słowa otuchy. Trza iść spać i zapomnieć :-)
fitball
12 marca 2017, 21:11no też mam takie dni, myślę sobie pójdę spać, jutro może będzie lepiej, może się wyprostuje, czasem tak jest a czasem nie. nawet często nie :(
Nina1985
12 marca 2017, 21:26No właśnie, taka to robota z tymi dietami. Ech. Jutro musi byc lepiej :-)