Dawno tu nie zaglądałam. wiele rzeczy się na moją nieobecność złożyło. przede wszystkim choroba i śmierć mojej przyjaciółki. miała raka piersi.później doszły przerzuty na inne organy. starałam się jej pomagać jak tylko mogłam. niestety przegrałyśmy tę walkę.była za młoda,żeby umierać...
sporo czasu zajęło mi uporanie się z bólem, emocjami.nie miałam ani siły, ani chęci zająć się dietą i ćwiczeniami.wolałam pocieszać się czekoladkami, ciasteczkami.co niestety było zgubą dla mojej figury.
w końcu powiedziałam sobie dość. byłam na równi pochyłej w kierunku depresji. ciężko mi było, ale zmusiłam się do ćwiczeń. najpierw były to spacery.później odkurzyłam rower. od tygodnia znów stosuję dietę. udało mi się zrzucić 1,5 kg. niestety paska nie zmieniam, ponieważ waga na paseczku się zgadza ( wcześniej trochę przytyłam).
zbudowana małym sukcesem, postaram się dążyć do celu.
wczorajsze menu :
-śniadanie- grahamka z serkiem twrogowym, pl. łososia wędzonego i pomidor
-II śniadanie: jogurt
- obiad : mała miseczka krupniku, sola, 2 ziemniaczki, surówka z kiszonej kapusty
- podwieczorek: nektarynka, kawa z mlekiem
-kolacja: kromka razowca z pl. polędwicy, dwie łyżki sałatki jarzynowej
dodatkowo : 8 szkl.wody mineralnej, dwie szkl. herbaty zielonej
ruch:
- 2 x po 30 brzuszków
- 2 x po 10 damskich pompek
- 10 km. na rowerku stacjonarnym
Justyna40
5 października 2010, 13:56dasz radę :). Dobrze, że jesteś na dobrej drodze.