ostatnie dni w moim domu to istny szpital. zaatakowała nas grypa żołądkowa.zaczął mąż, później syn, pies ( nawet on wymiotował i miał biegunkę , dziwne :)) a na końcu ja.coś okropnego.cały weekend zmarnowany. ćwiczenia były tylko w piątek ( 2000 kroków na stepperku, 100 brzuszków ), później już niestety nie dałam rady. dieta tym razem zachowana w 100 %, a nawet i w 200 %. nie mogło być inaczej. tylko jeden plus widzę w tej chorobie. totalnie oczyszczone jelita. i zaraz na wadze mniej.jednak nie zmieniam paseczka , ponieważ może to być efekt lekkiego odwodnienia. zważę się pod koniec tygodnia , wtedy zapiszę zmiany.
miłego dnia!
anulka322
23 marca 2010, 09:43Podziwiam Cię,że dałaś radę z tymi 100 brzuszkami jest to nie lada wyczyn:)życzę Ci dużo wytrwałości w tym co chcesz osiągnąć.Pozdrawiam Miłego dnia;)