Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Do przodu...
23 maja 2011
Pojawił się okres ;D Wreszcie! Już nie mogłam się doczekać aż skończy się ciągły głód i huśtawki nastroju. I już mi lepiej. Tzn. właściwie gorzej, bo się męczę, ale lepiej, bo mam świadomość, że jeszcze tylko kilka dni i znowu będę w formie i pełni sił. No i już nie chce mi się tak jeść jak w ostatnim tygodniu. Spaaać mi się za to przeokropnie chce, bo jestem po 11 godzinach w pracy i zarwanej nocce ze względu na uczelnię. Ale już oddałam projekty i mogę odpoczywać... chwilowo co prawda, bo jutro pora zabrać się za całą resztę, ale dzisiaj robimy sobie woooolne ;) Należy się wkońcu po pracowitym weekendzie ;)