To miasteczko mnie oczarowało. I jest moim ulubionym ze wszystkich, które poznałam w Umbrii.
Wysiedliśmy na parkingu, skąd roztoczył się przed nami piękny widok na Gubbio, rozłóżone na zboczu góry Monte Ignino.
Ruszyliśmy do miasta. Spodobała mi się ta bardzo kolorowa karuzela. Znajduje się na skwerku...
Nieopodal Kościoła św. Franciszka. To tutaj mieliśmy się spotkać, po czasie wolnym.
Tu rzeźba Franciszka z wilkiem. Istnieje legenda, jak to interwencja, a właściwie rozmowa św. Franciszka, z bratem wilkiem, doprowadziła do paktu między wilkiem i mieszkańcami Gubbio. Wilk obiecał, że przestanie pożerać ludzi, jeśli ci będą go dokarmiać, do końca jego dni. I tak też się stało.
Poszliśmy pod górę i dostrzegliśmy pałac - Palazzo del Consoli, z XIV wieku. Obecnie mieści się w nim Muzeum Miejskie.
Dotarliśmy na plac Piazza Grande i tutaj rozeszliśmy się na indywidualne zwiedzanie.
Z placu roztaczał się widok na miasto.
Kolega wyczaił windę, którą wjechaliśmy pod katedrę św. Mariana i Jakuba. Katedra zbudowana została w stylu gotyckim, w XIV wieku. Oto jej nawa główna.
Ołtarz ozdobiony jest pięknymi freskami.
Spod katedry, roztaczał się taki widok.
Zjechaliśmy windą i poszliśmy pod kolejkę linową.
Po drodze mijaliśmy ciekawe uliczki. Wiecie jak lubię po nich błądzić.
Na szczyt góry Monte Ingino wjeżdżaliśmy wyjątkowo interesującą kolejką linową.
To pierwszy widok z góry, zaraz po wyjściu z wagonika-klatki.
Co roku, 15 maja odbywa się w Gubbio, fiesta "Corsa dei Ceri" (Wyścig Świec), podczas której niesione są z miasta, do bazyliki, trzy olbrzymie świece, ozdobione trzema posągami świętych - św.Ubalda, św.Jerzego i św.Antoniego Wielkiego Opata. Jest to najstarsza impreza folklorystyczna i nie należy jej mylić z rekonstrukcją historyczną. Zdjęcie znalezione w internecie.
Udałam się do Basilica di Sant'Ubaldo. Święty Ubald jest potronem Gubbio. Podobno, dzięki jego umiejętnościom negocjacyjnym, miasto przterwało bez uszczerbku, mimo toczących się wokół walk. Zmumifikowane ciało biskupa, spoczywa pod ołtarzem.
A to piękny witraż nad ołtarzem.
Spodobała mi się też, ta studnia z krużgankami w tle.
Z góry, spod bazyliki, roztaczała się wspaniała panorama. Na tym zdjęciu widać amfiteatr rzymski.
Takim widokiem napawaliśmy się, siedząc przy zimnym piwie, na tarasie kawiarni.
Po dłuższym relaksie, zjechaliśmy na dół...
i ruszyliśmy przez miasto.
Tu mijamy pomnik św. Ubalda.
Włóczyliśmy się po średniowiecznych uliczkach.
I jeszcze jedno ujęcie Palazzo del Consoli.
A tu ciekawostka. To z Gubbio był Don Mateo, serialowy pierwowzór naszego Ojca Mateusza.
Spacerując dalej, wypatrzyłam taki ładny sklepik.
I tak nieśpiesznie idąc, kierowaliśmy się na miejsce zbiórki.
I dotarliśmy do Kościóła św. Franciszka.
Weszliśmy do środka. Oto nawa główna kościoła.
A tu zdobiony freskami ołtarz główny...
i rzeźba przedstawiająca doniosłą chwilę - moment wręczania szat zakonnych, Franciszkowi.
Z kościoła, ruszyliśmy na parking i wróciliśmy do hotelu. Nasi towarzysze poszli na nocny spacer do Asyżu. Zrobili dodatkowe 10 kilometrów. Mieli parę. Ja z koleżanką, miałyśmy dość już wrażeń, i zostałyśmy w hotelu. Nie poszłyśmy na kolację, w pokoju jadłyśmy pyszne sery i popijałyśmy niemniej pyszne wino.
mada2307
22 sierpnia 2022, 07:44Ach to Gubbio! Zimne piwo na gorze z zachwycajacym widokiem to była kwintesencja naszej wycieczki.
Nieznajoma52
22 sierpnia 2022, 08:46Niestety nie zrobiłam zdj~cia nam na tym tarasie.
mada2307
22 sierpnia 2022, 08:56No to Podeślę, a ja nie mam fotki tego posagu Fr. Z szatą.
mada2307
22 sierpnia 2022, 08:57Chyba go nie zauważyłam.
alinan1
21 sierpnia 2022, 18:23Pięknie…
Nieznajoma52
22 sierpnia 2022, 08:46Moje ulubione muasto w Umbrii.