Wtorek był dniem o wiele spokojniejszym. Po śniadaniu, pojechaliśmy do miescowości Castiglione del Lago, nad jeziorem Trazymeńskim. To nad tym jeziorem rozegrała się bitwa II wojny punickiej. Kartagiński dowódca Hanibal, rozgromił wojska rzymskie, pod dowódzctwem konsula Flaminiusza, w 217 p.n.e.
Tym przejściem, weszliśmy do miasta.
Wspólnie przeszliśmy główną ulicą Via Vittorio Emanuele do...
twierdzy Rocca del Leone. Z oddali widoczna była trójkątna wieża wysoka na 39 metrów.
Potem większość wycieczki zeszła nad brzeg Jeziora Trazymeńskiego, żeby zażyć kąpieli.
Nie jestem miłośniczką kąpieli więc po zrobieniu zdjęć jeziora, wrócilam do miasteczka.
Przez tę bramę.
Zaraz za bramą znajdował się taki oto kolorowy sklepik.
Na ścianie tego budynku zachowała się...
cegła na której swoimi znakami cechowymi podpisał się budowniczy.
Spacerując weszłam dla ochłody do tego kościółka Chiesa di san Domenico, który zbudowany jest w stylu barokowym. Ołtarz główny zdobi obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Poszłam dalej. Domy, na szczęście, dawały dużo cienia, w którym można się było skryć przed skwarem.
Spodobało mi się przerobienie starego roweru na kwietnik.
Takie tablice informacyjne znajdowały się przy wszystkich ważnych miejscach.
A tu, główny plac miasteczka (Piazza Giuseppe Mazzini), na którym mieliśmy się później spotkać.
Wyszłam z miasteczka przez tę oto bramę Porta Senese, która jest główną bramą w murach obronnych.
I roztoczył się przede mną widok na tę panoramę.
Ta prosta jak strzała droga, prowadzi do Montepulcciano i dalej do Sieny.
Kolejny sklepik z pamiątkami. Ponieważ królowała w nim chińszczyzna np.magnesy na lodówkę, nie zrobiłam żadnych zakupów.
Doszłam do kościoła św. Marii Magdaleny, który powstał na początku XIX wieku, na ruinach poprzedniego kościoła.
Oczywiście zajrzałam do wnętrza.
Między kościołem, a następnym budynkiem, wciśnięta jest wieża dzwonnicy.
W tym sklepiku, sprzedawano głównie produkty żywnościowe - i to domowego wyrobu.
Przysiadłam w cieniu, aby napić się czegoś na ochłodę. A ten ptaszek, przysiadł koło mnie, najwyraźniej czekał na jakieś jedzonko. Ale jaki cwaniak, nawet na mnie nie patrzył.
Spotkałam swoją grupę pod tą dzwonnicą...
i ruszyliśmy razem do autokaru. Z parkingu, roztaczał się wspaniały widok na mury obronne i miasteczko. Niestety moje zdjęcie wyszło bardzo prześwietlone więc zamieszczam zdjęcie znalezione w internecie.
Jedziemy do Gubio.
luckaaa
19 sierpnia 2022, 19:15Sokojnie tam i chyba turystów mało , bo nie widać .
mada2307
21 sierpnia 2022, 00:02Umbria nie jest zadeptana przez turystów. Jeszcze😃
Nieznajoma52
21 sierpnia 2022, 17:03To nie jest mekka turystyczna we Włoszech. Większość woli Toskanie.
alinan1
19 sierpnia 2022, 16:02Kolejne piękne miasteczko i kolejny piękny spacer z Tobą po nim:))). Cudnie tam!