Zawędrowałam do Epidauros.
Na dzień dobry, spotkała mnie niemiła przygoda. Tak rzuciłam się do fotografowania bezpańskich psów, czekających na turystów, przed wejściem do zabytkowej części Epidaurusu, że rzuciłam też telefon i ekran uległ zniszczeniu. Zwierzęta czekały spokojnie, prędzej, czy później dostaną jakiś smaczny kąsek. Mój telefon ich nie zainteresował
Epidauros, w czasach rzymskich był znany jako miejsce cudownych uzdrowień. Do Sanktuarium Asklepiosa przyjeżdżali więc starożytni, możni Rzymianie. Trochę mitologii. Asklepios był synem boga Apolla i nimfy Koronis. Gdy Koronis urodziła Asklepiosa, zazdrosny Apollo zabił nimfę, bo podejrzewał ją o niewierność. Syna oddał zaś na wychowanie centauronowi Chironowi. Chiron nauczył swego wychowanka sztuki uzdrawiania. I to tak dobrze, że Asklepios ożywił zmarłego. Za wtrącanie się do świata zmarłych, Hades zażądał od Zeusa uśmiercenia pyszałka. I Zeus zabił Asklepiosa, uderzeniem pioruna. Wtedy Apollo rozzłościł się nie na żarty. Aby obłaskawić Apolla, Zeus włączył Asklepiosa do panteonu bogów.
W tamtych czasach w sanktuarium leczono świętymi wężami, które swoimi rozdwojonymi językami lizały rany i chore miejsca. Leczono tam również (teraz na pewno nikt w to nie uwierzy) dietą, ziołami i zabiegami chirurgicznymi.
Posąg Asklepiosa, ze świętym wężem (zdjęcie znalezione w internecie)
Podczas obchodzonego co cztery lata, święta Asklepiosa, odbywały się przedstawienia teatralne i konkursy sportowe. Na przykład na tym stadionie (ciekawe jak długo przetrwają nasze nowoczesne stadiony).
Tolos – świątynia otoczona, pierwotnie, podwójnym kręgiem kolumn doryckich i korynckich (aktualnie w renowacji).
Miałam też okazję, obejrzeć ruiny świątyni Asklepiosa. Kapłani, w owych czasach, wygłaszali do pacjentów wzniosłe mowy o mocy Asklepiosa. Układali ich do snu, by przyśnił się im bóg. Sen był kluczem do wyzdrowienia.
A oto pozostałości po starożytnym hotelu dla pacjentów i pielgrzymów.
Rzymianie przekształcili jadalnię owego hotelu w salę koncertową. To tutaj odbywały się przedstawienia ku czci Asklepiosa. Rzymianie nazywali go Eskulapem (pod tym imieniem przetrwał do czasów dzisiejszych jako patron lekarzy).
Po zwiedzeniu sanktuarium, przeszliśmy w kierunku teatru antycznego, z III w p.n.e. Zaprojektował go Poliklet Młodszy, słynny grecki architekt. Obecnie, teatr ten przyciąga rzesze turystów.
Mieści on 12 tysięcy widzów. Odbywają się tu przedstawienia Festiwalu Helleńskiego, które trwają od połowy czerwca do końca sierpnia. Można wtedy podziwiać dramaty klasyczne, współczesne i balet.
Teatr ma wspaniałą akustykę. Jeśli na środku sceny upuści się monetę, to słychać ją w najwyższych rzędach. Poszłam to sprawdzić i słyszałam nawet ciche kroki.
Dla władcy, przeznaczone było osobne siedzisko
Podczas naszego pobytu czasowo zajął je taki oto władca
Po intensywnym zwiedzaniu, przyszedł czas na nocleg. Hotel okazał się bardzo wygodny.
Jutro pospacerujemy po Monemvasii:)
Nieznajoma52
1 lutego 2020, 17:24Madera:)
alinan1
1 lutego 2020, 15:17bardzo ciekawie i dokładnie to wszystko opisujesz i pokazujesz. Podziwiam i dziękuję. Fajnie popatrzeć i poczytać.
Nieznajoma52
1 lutego 2020, 15:35Dziękuję Alinko. Do czwartku włącznie wpisy o Grecji. Potem trzeba się zacząć przygotowywać do wyjazdu.
alinan1
1 lutego 2020, 16:19Ooo. A gdzie teraz?
mada2307
1 lutego 2020, 13:53Malgosiu, strasznie sie cieszę, ze zabrałaś się za te relację. Jak zawsze profesjonalnie 😀
Nieznajoma52
1 lutego 2020, 14:00No od Ciebie pochwała ma dla mnie duże znaczenie, bo sama zachwycam się Twoimi relacjami z podróży:)
mada2307
1 lutego 2020, 14:36Byłam w tym amfiteatrzeci też się zachwycalam akustyką. I chętnie bym jeszcze do Grecji się wybrała 😀
Alianna
1 lutego 2020, 10:42Znowu Cię gdzieś zaniosło, Małgosiu 😉 Piękna podróż 🥰
Nieznajoma52
1 lutego 2020, 10:46Alu nadrabiam zeszłoroczne zaległości 😉