Dawno nic nie pisałam, ale postaram się to nadrobić. Miałam przez ponad trzy miesiące gości w sztafecie . Często było tak, że jedni wyjeżdżali przed południem, a następni przyjeżdżali wieczorem. Jak przez ten czas, tydzień byłam sama, to wszystko. Cieszy mnie, że rodzina i przyjaciele tak dobrze się u mnie czują i lubią spędzać ze mną wolne chwile. Ale tym samym ja na pobyt na Vitalii nie miałam prawie wcale czasu. A na odchudzanie nie miałam ochoty. Przytyłam oczywiście bardzo i zamierzam coś z tym zrobić. Zastanawiam się nad dietą wegetariańską na Vitalii. Czy ktoś z Was tego próbował? Jeśli tak, to proszę o jakieś uwagi na jej temat. Moje wpisy już wkrótce będą też o moim odchudzaniu, ale na razie zacznę od tego co lubię najbardziej.
Rozpoczynam opowieść o mojej wycieczce do Portugalii.
Po obowiązkowym dwugodzinnym oczekiwaniu na lotnisku wylecieliśmy z Warszawy po jedenastej.
Lecieliśmy na wysokości 8000 metrów, a na zewnątrz był mróz -60 stopni. Na ziemi dla odmiany trzydzieści stopni. Przerobiliśmy pół skali Celsjusza :) Po czterech godzinach lotu wylądowaliśmy w Faro. Właśnie podchodzimy do lądowania.
Po odprawie bagażowej (trochę to trwa) i jeszcze godzinie jazdy znaleźliśmy się w Monte Gardo, przyjemnej miejscowości nad Atlantykiem. Ocean przyciągał mnie jak magnes, więc po wrzuceniu bagaży do pokoju, razem z Jadzią nowo poznaną koleżanką , wyruszyłyśmy na spacer brzegiem plaży.
Czasu było sporo więc później zwiedzałyśmy jeszcze okolicę. Wśród zapełnionych hotelami uliczek zauroczył mnie taki oto domek:
W hotelu kolacja i śniadanie były w formie szwedzkiego bufetu. Jedzenia do wyboru i koloru. Zdjęcie znalezione w internecie:)
Kasztanowa777
7 października 2018, 15:09Fajne to zdjecie z samolotu!
Nieznajoma52
7 października 2018, 15:17Jak się uda siąść przy oknie i szyba jest czysta, to można czasem zrobić dobre ujęcie:)
moderno
7 października 2018, 00:39Małgosiu, cieszę się że się odezwałaś. Czekam na cd relacji
Nieznajoma52
7 października 2018, 10:44To już jest Iwonko :)
iesz4
6 października 2018, 21:23Nooo,nareszcie:)))
Nieznajoma52
6 października 2018, 21:24Postaram się poprawić z tym pamiętnikiem:)
iesz4
7 października 2018, 00:10Małgoniu to identycznie jak Ja, choć Ty masz lepsze do pisania:)))
Nieznajoma52
6 października 2018, 20:21Byłby bardzo długi, ale Vitalia przycięła mi do tego rozmiaru.
mada2307
6 października 2018, 20:20O, nareszcie! Bedzie dużo odcinków, jak mniemam i już się na to cieszę!
Alianna
6 października 2018, 19:10Ostatniego zdjęcia nie widzę. Z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy Małgosiu :-)
Nieznajoma52
6 października 2018, 20:22Rzeczywiście zdjęcie znalezione w internecie też zostało wykasowane.