Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Śnieg pada, ja nie padam...:)


Dzisiaj po "upojnej nocy" (kotka ma rujkę) spałam do 10.15.. Ćwiczenia na dzień dobry odrabiałam prawie równo z treningiem. Ku mojemu zdziwieniu wytrzymuję już półgodzinne truchtanie( a kiedyś 8minut, to było o osiem minut za dużo). Spacer odpuściłam, bo nie spodobało mi się śnieżenie za oknem. Za to popchnięta przypływem energii poudzielałam się porządkowo. Też można się nabiegać. Ciekawe...zaczynam traktować porządki, jako ćwiczenia fizyczne.Wystopowałam już świąteczne obżarstwo. Ku rozweseleniu następny żart:

  • izkaduch87

    izkaduch87

    4 kwietnia 2013, 06:54

    Mnie tez wczoraj snieg odstraszyl i nie poszłam na spacer

  • niezapominajka12345

    niezapominajka12345

    3 kwietnia 2013, 23:03

    hahaha ale się naśmiałam dzięki kochana

  • zoykaa

    zoykaa

    3 kwietnia 2013, 21:54

    a u nas w Jukeju juz wiosna:)sloneczka zycze:)

  • rozanaa

    rozanaa

    3 kwietnia 2013, 21:40

    żarcik super !! Pozdrawiam serdecznie :)))

  • tyskaja

    tyskaja

    3 kwietnia 2013, 21:33

    nooo byłoby cudownie :)

  • Shibutek

    Shibutek

    3 kwietnia 2013, 21:21

    Dobry demot :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.