Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Napad na powitanie.


Na śniadanie 2 kromki chleba 7 ziaren zrobione w opiekaczu. ok.150 kcal
Wczoraj zrobiłam dziecku galaretkę z owocami i bitą śmietaną i wyszło na to, że zjadłyśmy ją dzisiaj niemal po równo. Potem to już poleciało. Kabanoski z Krakusa, 6 batonów musli, jakieś landrynki, winogrona. Dziecko poszło spać a ja rzygać jest mi tak nie dobrze po tych batonach. DZIEŃ STRACONY. Pierwszy raz napad miałam z rana a nie wieczorem, ale tak myślę, że to w sumie lepiej mieć rano (jeżeli  już musi być) zawsze coś sie uda spalić w ciągu dnia.
  • belladonnna

    belladonnna

    25 sierpnia 2012, 18:33

    jasne , że lepiej rano , spokojnie to spalisz. Nie ma się co przejmować , przecież nie było tego az tak dużo. ja mam gorsze napady . Jutro będzie lepiej :)

  • Whispers

    Whispers

    25 sierpnia 2012, 11:58

    zdarza się, ale nie ma się co przejmować. Będzie lepiej. Powodzenia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.