Cześć!
Długo mnie nie było, ale przyjechał do mnie chłopak na 10 dni i w sumie to jak przychodziłam z zajęć czy z pracy to wolałam spędzić trochę czasu z nim. Teraz jestem znowu sama, więc myślę, że wrócę w końcu do normalnej diety, być może ćwiczeń i do pisania tutaj. :D
Szczerze mówiąc, to diety jako tako nie trzymałam. On uczy się teraz do egzaminów, więc w sumie to siedział ciągle w mieszkaniu i się uczył. Oraz gotował. Ja uwielbiam jak on gotuje, ale wiadomo, że nie zawsze było jakoś super dietetycznie. Ale... i tak udało mi się troszkę zrzucić. Nie dużo, ale jednak. A więc wykres po 2 tygodniach, kiedy tylko i wyłącznie wyeliminowałam alkohol:
Prawie kilogram, ale biorąc pod uwagę pieczone ziemniaki, bratkartoffel, kartoffelsalat, spaghetti z pesto i inne smaczności, które serwował mi mój chłopak, to i tak uważam to za dobry wynik. :D W sumie ruszać, to też się za dużo nie ruszałam. Tylko w czwartek chodziłam aż 7 (!) godzin, bo byliśmy z chłopakiem w na prawdę super muzeum. Jeśli ktoś kiedyś będzie nad morzem północnym, tutaj w Bremerhaven, mogę z całego serca polecić Klimahaus. My niestety wszystkiego nie zobaczyliśmy, bo nie założyliśmy, że zajmie to tyle czasu. Wydaje mi się, że to super miejsce dla dzieci, ale ja też bawiłam się przednio. :D Parę fotek:
Za to w tym tygodniu czeka mnie 20h pracy, mnóóóóstwo nauki i malutko odpoczynku. :(
Pozdrawiam!