Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wszystko w środku mi siada!
10 maja 2011
Jest we mnie coś co mnie niszczy. Siedzi głęboko w sercu i boli, boli z
każdym jego słowem, każdym jego zdaniem, które jest przesiąknięte próbą
manipulacji mną, okropnym jadem i chęcią zemsty.
Chciałam się tyle razy tego pozbyć. Próbowałam. Nie potrafię! To takie
okropne uczucie, uzależnienie od drugiego człowieka. Dwa, trzy dni bez
niego i umieram z tęsknoty. Nie chce mi się jeść, nie chce mi się pić,
kiedy nie wymienię z nim chociaż paru wyrazów dziennie...
Apeluję do wszystkich: nie dopuście do takiego stanu! Nigdy nie
pozwólcie, żeby drugi człowiek stał się dla was najważniejszy na
świecie, żeby rozmowa z nim stała się dla was czystą CODZIENNĄ
przyjemnością. Ten ból, gdy wszystko zaczyna się psuć... Ale nie
potraficie tego zakończyć, bo jesteście uzależnieni! On i ja to wiemy,
dlatego prześcigamy się w ranieniu się i okropnych zdaniach, które
rozrywają moje serce na kilka kawałków...
Jestem za słaba, żeby to skończyć! Nie potrafię się na to zdobyć, zbyt
bardzo się boję! Jestem tchórzem! Boję się tego, że sobie z tym nie
poradzę, że będę mieć depresję...
A może już ją mam?
Mam dopiero to naście lat, ale od 3 lat zmagam się z tym problemem, nie potrafię tego skończyć.
Boję się, że jak dorosnę to coś we mnie pęknie. I wtedy nie będzie już tak wesoło...