Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15. JESTEM ZAŁAMANY.


Koszmar. Nie wierzę po prostu. Wstałem dziś rano, aby pójść do szkoły. Okazało się jednak, że do niej nie pójdę. I że nie pójdę także nigdzie. Do łazienki czy nawet na koniec drugiego pokoju. Zrobiłem kilka kroków i poczułem okropny ból w nodze, która bolała mnie już od ponad miesiąca, ale nie na tyle, aby mi to przeszkadzało. Mówiłem sobie. Pójdę do lekarza, pójdę. W ten piątek, w tę środę. Zrobiłem to dziś. Skoro już nie mogę chodzić, to chyba czas najwyższy. Jestem głupi. Może, gdybym zrobił to wcześniej, nic takiego by się nie wydarzyło.


Najlepsze jest to, że lekarz nie kazał mi nawet pokazać nogi, podwinąć nogawki, zdjąć spodni. Okej, miałem założony dres. Dotknął kolana z dwa razy przez materiał, może by coś wyczuł. Tyle, co on powiedział mi, wiedziałem już bez tej wizyty. Zwolnienie z wychowania fizycznego na miesiąc, skierowanie do ortopedy, unikanie chodzenia (to co z ćwiczeniami, skoro nawet chodzenia mam unikać?!). Jestem załamany. Złościć mogę się tylko na siebie, bo sam to zaniedbałem i mam za swoją głupotę. Spytałem go, czy nie dostanę żadnych leków. `A po co?` ... Nie chcę tego komentować nawet. Jak mnie w przychodni zobaczyli, to wszyscy zaczęli się pytać, co się stało.


Czuję się jak bachor. Dziecko, które nie może dostać ulubionego lizaka. Chcę ćwiczyć. Dlaczego, gdy akurat mam największą motywacje, to na drodze stają mi takie przeszkody, jak problemy ze zdrowiem fizycznym. Do tego jutro koncert. Świetnie. Będę kaleką na scenie, która nie ruszy się z miejsca przez cały czas trwania występu.
Był dziś u mnie A. Dokończyliśmy piosenkę, trochę pograliśmy, porozmawialiśmy. To miło, że mnie odwiedził.


Jedzenie z dzisiaj:
~ I śniadanie - bułka mleczka i serek homogenizowany;
~ II śniadanie - dwie kromki macy razowej z twarożkiem, wędliną i ogórkiem, taki mały, tyci pączek, trzy kostki gorzkiej czekolady;
~ obiad - rosół i skrzydełko z kurczaka;
~ podwieczorek - jabłko i kromka macy razowej z wędliną i ogórkiem;
~ kolacja - czekoladowe placuszki owsiane (cztery łyżki płatków owsianych, trzy łyżki mąki, jajko, trochę mleka, łyżka cukru, łyżka kakao - zjadłem połowę z tej porcji).

Mam nadzieję, że mieliście milsze rozpoczęcie weekendu ode mnie. Życzę Wam miłego wieczoru, odpoczywajcie :3.

  • Petronuszka

    Petronuszka

    25 kwietnia 2015, 16:25

    zazwyczaj tak jest, że kiedy mamy największą motywację i chęci coś staje nam na drodze. Ci na górze lubią się nami bawić. Twój błąd, że nie poszedłeś od razu do lekarza, ale słysząc co się teraz dzieje w ośrodkach zdrowia (przynajmniej w moim regionie), czasami lepiej ich unikać. życzę Ci żeby szybko przeszło :)

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 20:06

      Dziękuję bardzo. :3

  • tully15

    tully15

    25 kwietnia 2015, 12:24

    Oj :( idź pilnie do ortopedy i wydęb od niego koniecznie skierowanie na tomografię nogi, diabli wiedzą od czego to jest. A lekarz prowadzący powinien dać skierowanie na rtg nogi, zmień lekarza skoro nawet jej nie obejrzał bo jest niepoważny.

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 12:33

      Nie było mojej pani doktor, gdy poszedłem wczoraj do przychodni. Pójdę w poniedziałek jeszcze raz, bo wtedy ona będzie, może chociaż przepisze mi jakieś lekarstwa, obejrzy nogę, trochę mnie uspokoi, powie, co może mi dolegać. Nie wyobrażam sobie dzień w dzień rano przechodzić to samo i nie móc zrobić kroku. Po lekach przeciwbólowych nadal kuleję, ale bez łez w oczach mogę dojść do toalety.

    • tully15

      tully15

      26 kwietnia 2015, 14:45

      Jeśli to kwesta ortopedyczna to pozostają leki przeciwbólowe/przeciwzapalne, raczej naciskaj na szybką diagnostykę, szczególnie rtg który jest od ręki, a potem szybko do ortopedy i na tomografię. Na wszystko się długo czeka niestety :( najważniejsze to dowiedzieć się co to za cholerstwo. Wracaj do zdrowia :(

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      26 kwietnia 2015, 14:47

      Jestem zdecydowany, żeby jutro iść jeszcze raz do lekarza i wyjaśnić chociaż mniej więcej, co mi dolega.

  • cynamonowy44

    cynamonowy44

    25 kwietnia 2015, 10:00

    "Bachor"? To nie miejsce na to słowo. Skoro taka sytuacja to trzeba skupić na odżywianiu. Nie ma co bardziej podkręcić bólu. Skoro masz do zrzucenia trochę to w ten sposób spokojnie dasz rade;) jest jedna kobieta śpiewająca na wózku (innych nie znam) i nie poddaje się także Tobie noga nie przeszkodzi! ;) pozdrawiam, życzę powodzenia na scenie!!;))

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 10:33

      Ja nawet nie jestem w stanie ćwiczyć. Spacerować. Cokolwiek. Jak już pisałem, jedynie brzuszki i ćwiczenia na ręce mi zostają :D. Bardzo dziękuję.

  • piteraaga

    piteraaga

    25 kwietnia 2015, 08:25

    A skąd jesteś? Ja miałam problem z kolanem - aby je odciążyć przy chodzeniu to zakupiłam sobie ortezę i było trochę lepiej... A w maju mam zabieg na kolanie - artroskopię - po 9 miesiącach czekania. Jeżeli boli straszliwie to najprawdopodobniej boli łąkotka.. A miałeś jakiś uraz, skręcenie?

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 10:30

      Mieszkam w okolicy Bydgoszczy. Nie mialem zadnego urazu... Jestem przerażony, że to coś poważnego. W poniedziałek pójdę jeszcze do innego lekarza, jeśli ból nie ustąpi.

    • piteraaga

      piteraaga

      25 kwietnia 2015, 21:39

      Ja trafiłam na fajnego lekarza w Pile. Walcz o swoje zdrowie - na długo musi ci starczyć

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 21:41

      Ja jestem już zarejestrowany do ortopedy w Nakle nad Notecią, chociaż mama chciała też dzwonić do Piły. W Pile chodzę za to do świetnej pani neurolog, która baardzo dokładnie mnie bada :D.

  • kacper3

    kacper3

    25 kwietnia 2015, 08:10

    Nie pekaj! Jak ci minie to dopiero bedziesz mial energie i zapal do cwiczen, po takim czasie to jak glod ktory trzeba zaspokoic czym predzej. Szybko wyucisz do formy. A koncert? Coz raz mozesz byc mniej ekspresywny ruchowo...powodzenia i zdrowka..

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      25 kwietnia 2015, 10:31

      Najgorsze jest to, że to będzie jeden z naszych ważniejszych koncertów :c. Dziękuję.

  • eMZett

    eMZett

    24 kwietnia 2015, 23:25

    Bardzo przykro mi czytac takie rzeczy... Wiem co czujesz, bo byłam kiedyś w podobnej sytuacji i też byłam przeogromnie zła, że nie mogę robic tego co lubię, czyli cwiczyc. Dbaj o siebie, odpoczywaj, a jak noga wyzdrowieje, to bedziesz mogl ruszyc z tematem ze zdwojoną siłą. Trzymaj się mocno! :)

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 23:27

      Strasznie mi miło czytać od tylu osób słowa wsparcia :D. Przynajmniej moja motywacja rośnie i wiem, ze nie będę się poddawał.

    • eMZett

      eMZett

      24 kwietnia 2015, 23:32

      Od tego tu jestesmy! Kazdy z nas ma jakies przeciwnosci na swojej drodze, ale grunt to byc silnym, zacisnac zeby i mimo wszystko isc dalej. Poki co skup się na zdrowym odżywianiu i cwicz to co dasz radę, a wtedy na pewno nie odczujesz tak mocno, że stanąłeś w miejscu. Trzymam mocno kciuki za Ciebie :)

  • CiszaSerc

    CiszaSerc

    24 kwietnia 2015, 22:10

    Wiesz co zaleciła mi pani doktor na ból kolana i ból mięśni? Witaminę D! Nic więcej. Także wiesz, co masz brać. :) Przechodziłam przez podobne etapy, może nie z nogą, ale jednak. I wiem, co to oznacza. Pragnienie ćwiczenia, bo dążenie do celu jest ważniejsze... Ale jednak przerwa lepiej na Ciebie wpłynie. Kaleka to słowo, które na pewno nie jest dla Ciebie zarezerwowane. I jestem tego stuprocentowo pewna. Nie poddawaj się. Odpoczywaj, trzymaj się! Powodzenia. :D

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 23:20

      Bardzo dziękuję za radę, skorzystam :D. Będę ćwiczył brzuch i ręce, dopóki kolana nie wylecze. Mama chce mi też kupić lepsze buty do ćwiczeń, jak już wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam również :D.

  • Magdalenananie

    Magdalenananie

    24 kwietnia 2015, 21:40

    Oj, biedaku. :( Wiesz, złość złością, a kolano kolanem i lepiej już się dostosuj do zaleceń, które Ci nie pasują, niż żebyś nabawił się gorszej biedy. Przecierp swoje i je wylecz. Chyba nie chcesz go do końca "rozwalić" ? Ja mam problem z kolanem, ale to nie jest taki ciągły ból, czasami złapie i potrzyma kilka dni, a potem przestaje, więc na pewno nie to samo, ale staram się chociaż Ciebie w połowie zrozumieć, tym bardziej, że w przeszłości miałam kontuzję spowodowaną tym, iż noga wygięła mi się w kolanie prawie że u bociana przy sprincie. No i poszło w piździet. A koncert? Nie skupiaj się ciągle na nodze to i inni będą mniej to zauważali i nie nazywaj się "kaleką". :) Każdemu mogło się coś takiego przytrafić. Trzymaj się cieplutko. :*

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 23:22

      Będę się stosowal. Poważnie sie wystraszylem. Dzień wczesniej chodzisz, a na następny nie możesz zrobić kroku. O matulu... Jak Ty to zrobilas? Nie będę mógl sie w ogóle na scenie ruszać :D.

  • jablkozcynamonem

    jablkozcynamonem

    24 kwietnia 2015, 21:06

    Przykro mi strasznie, mam nadzieję, że wszystko się skończy dobrze i nie jest to nic poważnego. niestety często tak jest, że w momencie gdy mamy motywację coś nam przeszkadza. Pamiętam, że kiedyś, gdy regularnie biegałam, zwichnęłam staw skokowy w najgłupszy chyba sposób-schodząc z łóżka, był gips, było zwolnienie z wf-u, a potem gdy już mogłam - było lenistwo. Oby Twoja motywacja pozostała na tym samym poziomie lub nawet wzrosła. POWODZENIA NA KONCERCIE! Oby mimo wszystko był dla Ciebie przyjemnością, bo najważniejsze to mieć pasję, a Ty ją niewątpliwie masz:)

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 21:12

      Boję sie wlasnie o to, że moja motywacja wygaśnie w tym czasie, w którym nie będę mógł ćwiczyć. Dziękuję, mimo bólu koncert będzie dla mnie przyjemnością.

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 21:13

      Komentarz został usunięty

  • veronivon

    veronivon

    24 kwietnia 2015, 20:41

    Bardzo przykre, że tak się to skończyło. Jednak nauczka i przestroga dla innych, by chodzić do lekarzy. Sama omijam szerokim łukiem wszystko, co związane ze służbą zdrowia. Mimo wszystko zdrowiej i dużo odpoczywaj, przyda się. Pomysł na placuszki wykorzystam w najbliższym czasie! Jestem lewa w smażeniu. :P

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      24 kwietnia 2015, 21:08

      Ja do lekarzy nie lubię chodzić, ale jak cierpię, to już ide. Dziękuję. A placuszki sam wymyśliłem, więc możesz spróbować i powiedzieć, jak smakowaly :D.

    • veronivon

      veronivon

      24 kwietnia 2015, 21:22

      Ja tez, ale to bardzo rzadko. Raz na rok. :') Nie ma problemu!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.