Podczas ostatniego ważenia dnia 20.07 było 73,5 kg a dzisiaj ujrzałam 75 kg.Nie powiem,że to miłe i budujące ale nie mogę się tym przejmować raczej. Jest już po @ więc to nie to i cały czas idę grzecznie i nie zaliczam wpadek i nie zjadam nadprogramowych kalorii, co prawda np. wczoraj pozwoliłam sobie na lody ale były wliczone jako podwieczorek także luz.Stawiam więc na to, że to woda, te upały, człowiek puchnie. Sądzę,że to zejdzie i będzie znowu ok bo tak jak mówię nie zrobiłam nic co by moglo spowodować rzeczywisty wzrost wagi.
Z pozytywnych spraw to znalazłam w szafie krótkie spodenki, rozmiar 38 i w nie wlazłam! :) Oczywiście nie jaram się bardzo bo wiadomo jak to jest, z rozmiarówkami różnie bywa ale mimo wszystko to miłe ubrć taki rozmiar.
W ogóle ciągle podczas tych upałow latam albo w sukienkach albo w krótkich spodenkach co kiedyś by było nie do pomyślenia. Dalej nie przepadam za swoimi nogami bo mimo, że zauważam duże zmiany na plus, nogi wyszczupłały, ujędrniły się to taka ich budowa, że są , że tak to ujme masywne, nie będę nigdy miała nóżek jak patyczki ;) Ale uznałam, że co mi tam, szkoda czasu na zajmowanie się takimi pierdołkami i śmigam pokazując nogi, nie stwarzam sobie problemów w głowie ;)
Buziaki :)
patih
5 sierpnia 2015, 14:40Tez mam takie spodenki 38 ale juz nie w to lato :( ale na feerie beda ok
NieidealnaG
5 sierpnia 2015, 15:02Trzymam więc kciuki by na ferie spodenki byly ok :)
MllaGrubaskaa
5 sierpnia 2015, 12:35Najważniejsze że się nie przejmujesz tym nie wielkim wzrostem wagi, z resztą to na pewno woda. Ja też nie lubię swoich nóg, ale wielu mężczyzn mówi że mam zgrabne i miło patrzeć jak jestem w spodenkach czy spódnicy, więc latam na krótko ;))
NieidealnaG
5 sierpnia 2015, 15:07Tak to jest, my coś uważamy w sobie za niezbyt ciekawe a innym się podoba :)