Od jednej z vitalijek Nie mogłam się powstrzymać - jakbym czytała o sobie....
Moja żonka ? cud dziewczyna
Swoją? dietę? tak zaczyna.
Otóż jak raniutko wstanie
To pomija zjeść śniadanie.
Potem prędko się ubiera
I do pracy się wybiera.
No a w pracy, no to wiecie
Hania dalej jest na diecie.
A że jest poza kontrolą
I się szczyci silną wolą
To naprawdę bez obrazy
Zje wszystkiego cztery razy.
Lecz niewiele: jakąś bułkę,
Trzy ciasteczka ? to na spółkę,
Gdzieś po drodze kromki dwie
Hania wszak niewiele je.
Potem gdy do domu wraca
Biedna z głodu się przewraca
No więc szybko, już w tej chwili
Hania migiem się posili.
Ale znowu nic wielkiego
Ot tam kawał byle czego.
No i wtedy już spokojnie,
Z namaszczeniem i dostojnie
Hania siada do obiadu.
Przy obiadku gadu, gadu
Jak to zdrowo jeść należy
Co do czego przynależy,
Że jak chleb to już bez masła,
Dużo warzyw, mało ciasta,
Że ziemniaki tuczą strasznie
I dlatego ona właśnie
Ich tak mało nałożyła,
Teraz już nie będzie tyła.
I w ogóle jak widzicie
Jeść należy przyzwoicie.
I tak mądrze strasznie gada
Ale ciągle coś dokłada
To kotlecik, to ziemniaczek,
To sałatka, to kabaczek.
I o dziwo, cóż za pech
Zje bidula tak za trzech.
A że jest to ciężka praca
Ze zmęczenia się wywraca.
No więc słusznie się należy,
Że z godzinkę se poleży.
Gdzieś po jakiś trzech godzinach
Hania ruszać się zaczyna.
Pełna werwy i ochoty
Znów się bierze do roboty.
O sałatka tu została !
Już jej nie ma ? poszła cała.
Pomidorek, serek i kiełbaska,
Troszkę chleba, troszkę masła.
O tak tylko ciut przegryzę
Bo ja nie jem, ja się brzydzę.
Może jakąś czekoladkę czasem
Lecz na pewno nie kiełbasę.
I na pewno w Hani ?diecie?
To kolacji nie znajdziecie.
Ona tylko obiad je.
?Bo tak trzeba i tak chce?
A że nieraz coś szwankuje
?Bo ją mąż tak denerwuje?
To przez niego te przypadki,
Że do ?diety? są dokładki
I, że ona mając nerwy
Je bez końca, je bez przerwy.
Gdyby nie on ? no to wiecie,
Nie była by przecież na diecie :P
Dzień zaliczony 2,5 pączka (musiałam dokończyć po córce...)
Weronika.1974
8 lutego 2013, 18:45:))) taka prawda o wielu z nas :))
ulka28l
8 lutego 2013, 12:09fajny wierszyk :D Miłego dnia Ci życzę
patrishiia
7 lutego 2013, 22:00Świetny wierszyk ;-) Ja też skusiłam się na pączka ale nie ma co sobie żałować,potem spaliłam jak biegałam ;-)
luise
7 lutego 2013, 20:51hihi
Niecierpliwa1980
7 lutego 2013, 19:06Ubawiłam się ;-)))) ,niezłe.
igaa79
7 lutego 2013, 18:47świetne;)
jagienka13
7 lutego 2013, 18:07wierszyk ekstra:)
j.lisicka
7 lutego 2013, 17:39Nie musiałaś :P Ptakom trzeba było dać :P