Dziś minął ostatni dzień w starej pracy i od poniedziałku nowe wyzwanie! Przełożona już zwraca się do mnie po zdrobniałym imieniu, więc czuję pozytywną atmosferę. W dodatku będę miała tam znajomą osobę, a to ważne przy wdrażaniu się w nowe obowiązki. Ogólnie pełen optymizm!
Ten czekoladowy złoczyńca jest zamiennikiem hektolitrów alkoholu, jakie miałam w siebie wlać, by uczcić ww. sukces.
A dzisiaj: kierunek kino. Tylko, czy ja idę do kina czy na film?
P.S. A propos poprzedniego wpisu, to co prawda mam w szafce Nutellę, ale jednocześnie jakieś 3kg arbuza, koszyczek nektarynek, banany i winogrono.
wagabunga
18 lipca 2014, 21:31Jeeej tak dawno jej nie jadłam :D mniam!
Magduch2014
18 lipca 2014, 19:48Nuttela mimo,że wcale nie ma dobrego składu w sobie jest taka pyszna zwłaszcza z nalesnikami:D
pau000
18 lipca 2014, 17:58zjadłabym :D
Niefiligranowa
18 lipca 2014, 19:08Dżizas! Nie polecam, mnie już niedobrze. :D