13-tego obwołałam dniem ustępstw. Tak miało być każdego następnego 13-tego. Taki cheat day, w idealnej dacie dla mnie.
Następnego dnia poszłam również na małe ustępstwo zamiast posiłku.
Wczoraj dobrze, choć było mi cholernie ciężko, bo c o ś się wydarzyło.
Dzisiaj już nie wytrzymałam, czekolada poszła w ruch. Nie tak dużo, ale i nie tak mało. Zaliczyłam gruuuby spadek nastroju, ale jakoś się pozbierałam. Chyba. ;)
klaudiaankakk
16 stycznia 2016, 20:20nie myśl tyle, może nie trzeba. wszystko samo się ułoży nawet nie zauważysz kiedy. 3 maj się i pisz !
koper666
16 stycznia 2016, 14:39Głowa do góry, wszystko się jakoś ułoży :)