Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szkoda słów


Nie umiem kompletnie się zmobilizowac.. nie mam pojęcia jak schudłam 11 kg, a teraz nie potrafię zrzucic nawet 4.
Chyba potrzebuję fachowca... albo dopingu. Ktoś musiałby mnie pilnowac. Jest 13 w południe a ja już zjadłam 1400 kcal. I to 120 % tłuszczu (jajecznica z 2 jajek z dwoma plasterkami szynki...) i inne ciekawostki.
Mam nadzieję, że może wspólnie z którą z Was, bo w grupie zawsze raźniej, uda mi się pokonac siebie.
W ub. tygodniu szło mi naprawdę niezle, ale w czwartek w tej knajpie z owocami morza zjadłam dwie solidne przystawki (krewetki w cieście francuskim, kalmary w cieście, dodatki wszekliej maści oraz częśc Asinych małż, którym nie mogła sama podołac) i wypiłam niebagatelną ilośc wina (3 lampki). Dzisiaj do końca dnia tylko maślanka (muszę kupic!!).
Pozdrawiam dziewczyny
  • Mirray

    Mirray

    6 kwietnia 2009, 10:47

    Kochana jesteśmy z Tobą... Waga na pewno ruszy ;) Ciepłe myśli śle... :*

  • kasperito

    kasperito

    5 kwietnia 2009, 23:37

    Hej nie tylko Ty tak jadłaś, tzn że człowiekowi się wydawało że je mało a tu niespodzinka z tych mniej przyjemnych i więcej. Mnie też się tak zdawało, dlatego zdecydowałam się na wykupienie dietki i teraz wg nich, choć robię małe modyfikacje. Dopiero zaczełam więc zobaczymy jakie bęą efekty. Oczywiście razem będzie raźniej:) Do usłyszenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.