Hej Vitalijki
Dziś wpadam jedynie, aby zameldować, że żyję i miewam się w miarę OK. Ostatnio mam totalny spadek energii, nie idzie mi z dietą, ćwiczenia w domu też kuleją. Nie wiem czy to kwestia hormonów, zaniżonych wyników, pogody, czy może wszystko na raz - cokolwiek to jest, niech już idzie sobie precz. Nie odzywałam się przez parę dni, bo nie miałam nic ciekawego do powiedzenia i nie chciałam smęcić. Po tych paru dniach totalnej rozpusty i lenistwa obiecałam dziś sobie, że biorę się w garść. Poprosiłam mojego M., aby miał na mnie oko, bo to, że się roztyję do końca ciąży to pół biedy, ale ważniejsze jest to, że nie chcę naszego Maleństwa karmić jakimiś śmieciami.
Marsze raczej ok, w tym tygodniu zrobiłam 36 km, także nie ma biedy.
Waga z dzis rano po wczorajszej rozpuście 56,4 kg, czyli w dalszym ciągu dolna granica normy. W ogóle gdyby do końca ciąży udało mi się dotrwać z wagą 62 kg to wg BMI mieściłabym się cały czas w normie Taki mam plan.
Dziś jedzeniowo też istne szaleństwo, bo byliśmy na kartaczach.
Jeśli kartacze to tylko w Barze Młyn w Baniach Mazurskich. Polecam
Od jutra postaram się znów relacjonować wszystko na bieżąco i obiecuję wziąć się w garść. Przede wszystkim dla tego Malucha
***
Buziaki :*
***
NEVER_LOSE_HOPE
Barbie_girl
29 stycznia 2018, 09:30kochana pamietnik jest po ot abys pisala tu tez jak masz zlu dzien my Ci pomozemy wtedy go naprawic ;) Twoj obiuad wyglada mega smakowicie i normalnie az mi slinka pociekla ;):) Waga piekna po raz kolejny gratuluje tak wspanialego prowadzenia sie w ciazy :) Buziaki
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 10:33Już wracam ;) Szkoda, że nie czuć smaku przez monitor - nie chcę myśleć, ile to mogło mieć kcal, ale było pyszne :) Kartacze chodziły za mną od jakiegoś czasu, więc nie podarowałam i zjadłam dwa, bo taka okazja pewnie nieprędko się znów nadarzy ;) Jechaliśmy specjalnie 50 km w jedną stronę dla tego smaku ;) Dziękuję za słowa otuchy :* Miłego dnia :*
margarettttttttt
28 stycznia 2018, 23:09też miewam takie spadki energii, teraz troszkęmniej mam wrazenie, odkad jem zdrowiej i mniej, bez napychania sie, ale wczesniej potrafiłam np: wstac z bólem tyłka, odbebnic w pracy, wrocic, zrobic cokolwiek na obiad i isc z powrotem spac. ale mineło..., wiec mam nadzieje ze i u ciebie bedzie lepiej :) powodzenia!
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 08:17Dziękuję :* mam nadzieję, że szybko minie. Dziś całą noc prawie nie spałam, ale będę dzielna i będę robić swoje :) pozdrawiam
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 08:17Komentarz został usunięty
aniapa78
28 stycznia 2018, 22:40Mniam- zjadłabym. Mam nadzieję, że energia wróci:)
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 08:21Ledwo wcisnęłam, porcja mega duża, ale są tak pyszne i tak rzadko je jem, że nie odpuściłam :-) oj ja też mam taką nadzieję, dziś po nieprzespanej nocy może być ciężko, ale dam z siebie 100%. Buziaki
teologg
28 stycznia 2018, 22:14potwierdzam, kartacze w Baniach są najlepsze :-)
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 08:21Zdecydowanie :) pozdrawiam