to znaczy byłam lekko zawiedziona (a może nawet nie tak lekko), reakcją wagi na mój ciężar.. -0,8 kg.. tydzień.. liczyłam na nieco więcej.. powiedzmy jakiś okrąglutki kilogram.. ale teraz, jak juz sobie przemyślałam, przetrawiłam, przeliczyłam.. jest OK.. spadek masy ok. 11,5% do upływu czasu ok 9%, znaczy nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie dobrze (nie ma jak stara dobra matematyka :) zdaję sobie jednak sprawę, że początki są najłatwiejsze i najszybsze, a potem pojawiają się zastoje wagi, a nawet wzrosty związane z drobnym wyskokiem, zwątpieniem, czy chociażby fazą babskiego cyklu. Podsumowując - przekonałam sama siebie, że jestem jednak zadowolona :D W końcu jestem dużą i kształcona dziewczynką i wiem, jak już wcześniej pisałam, w odniesieniu do złamanej ręki, że zepsuć można szybko.. a naprawić.. jak widać ;)
czyli:
- buty jeszcze nie teraz.. trudno :(
- Święta z ciastem biszkoptowym na erytrytolu ;)
a w temacie świąt, nieco się sytuacja skomplikowała.. mój K. jednak nie jedzie do mamusi (ja wiedziałam, że tak będzie..) i w związku z tym może być różnie.. znaczy należy się spodziewać bogatszego koszyczka wielkanocnego.. znowu nie będzie butów ;)
Jakbym się już nie pojawiła (znaczy do Świąt), to spokojnego, wesołego i umiarkowanego w jedzeniu i piciu świętowania, Wam życzę
PS. ale pewnie się pojawię, bo mnie to motywuje :)
ala....
20 kwietnia 2019, 00:50Chyba trzeba wywalic z glowy te cyferki, oczekiwania i założenia. To się po prostu nie sprawdza, a wtedy powoduje frustrację i niezadowolenie. Po prostu działaj i nie oczekuj że osiągniesz cel za X dni/miesięcy itd. :)
DARMAA
19 kwietnia 2019, 11:260,8 kg na tydzień to nie jest ale-wiadomo chciało by się więcej ale małymi kroczkami do celu. Jesteś na diecie Vitalli?
Nelawa
19 kwietnia 2019, 11:33Tak i treningi też. ale czasem coś zamienię - staram się wtedy utrzymać kaloryczność