Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Leniwa :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 745
Komentarzy: 3
Założony: 25 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Natalia133963

kobieta, 28 lat, Dębno

168 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Raz euforia szczęścia, pozytywne myślenie : '' tak, to już ostatnia, sukcesywna dieta''. Ale mimo wszystko, kompletnie nie chcę mi się ćwiczyć. Co więcej, kiedy uda mi się ruszyć tyłek z kanapy to po 10 minutach znów na nią powracam, usprawiedliwiając się, że nie można zaczynać od zbyt intensywnego wysiłku i jutro z pewnością będzie lepiej. A nie jest. Następny dzień wygląda tak, że nie ruszam się zupełnie. Fakt, że jem ok 1500 kcal i kompletnie nie ćwiczę jest równoznaczny z tym, że na efekty poczekam sobie 'fiufiu', wolę nie myśleć ile..... Ale co zrobić, kiedy sama myśl o intensywnym wysiłku powoduje u mnie odruch wymiotny :( --------> w szafce jest cała puszka masy krówkowej.. i mam wrażenie, że ładnie mnie prosi o konsumpcje ;/

24 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Bu ! Nareszcie dopadł mnie dreszczyk pozytywnych emocji ! Jest motywacja i siła !!! Byle nie uciekła z taką prędkością z jaką przychodzi ochota na najlepszą czekoladę ...

23 kwietnia 2014 , Skomentuj

W zeszłym roku wraz z koleżankami postanowiłyśmy wziąć się za siebie. Zaczynałam z wagą 70 kg. Po ok. 2 miesiącach waga wskazała 60. Ile było we mnie zapału ! Oł yeah! Jeszcze 10 i będę przeszczęśliwa. Oczywiście zaliczyłam mnóstwo wpadek, ale mimo to udawało mi się dalej brnąć w postanowieniu. Kilka miesięcy później waga wskazała 56 kg. Byłam z siebie bardzo dumna. Choć moja sylwetka nie była wymarzona, to widziałam różnicę choćby bez problemu zakładając spodnie o których dawniej mogłam pomarzyć. Kiedy przyjeżdżałam na weekend do domu co chwilę słyszałam : znów schudłaś wow ! A każda wizyta koleżanek mamy zawierała liczne uwagi odnośnie mojej szczuplejszej niż zwykle figury. Sama też poczułam się lepiej widząc, że poprawił się stan mojej cery. Po jakimś czasie waga wskazała 58 i na tym etapie wszystko się zatrzymało. Biegałam, ćwiczyłam, zmniejszałam wartość kaloryczną by pokonać zastój, ale niestety bezskutecznie. Odchudzałam się dietą 1200kcal, Rzadko ćwiczyłam. Dopiero później wprowadziłam ruch. Ale w tym wszystkim najpiękniejsze było to, że nie przestawałam walczyć. Minął rok, a ja znów ze łzami w oczach oglądam się w lustrze. Waga wskazuje 66 kg :( ! A od najbliższych zamiast słów otuchy usłyszałam, że strasznie się zaniedbałam, mam tyłek jak szafa trzydrzwiowa, mnóstwo pryszczy i ubieram się jak starsza kobieta. Pewnie miałabym prawo się obrazić... Tylko, że to jest prawda. To wszystko co usłyszałam, to rzeczywistość. Przez to, że moja sylwetka jest niepoprawna zupełnie przestało mi zależeć na ogólnym wyglądzie .. okopnie się zanidbałam... Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz kupiłam sobie coś ładnego. I za każdym razem kiedy staram się na nowo podejść do diety, końćzy się tak samo... Brakuje mi motywacji ! Dziewczyny pomóżcie, bo mam dość epoki pulpecika :( Jestem przez to mega nieszczęśliwa :( !

28 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Nie byłam głodna ani trochę, tata przywiózł ciastka.
O dziwo nie zrobiły na mnie najmniejszego wrażenia, a ja musiałam zjeść ile wlezie, po czym dopchać się kurczakiem i białym chlebem. Brawo ! Brzuch wzdęty ;/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.