Wczoraj od razu po kilkugodzinnej sesji skakania, która skończyła się o godzinie 23.30 zabrałam się za ćwiczenia Mel B już bez wykonywania jej rozgrzewki, bo moje całe ciało było już naprawdę mocno rozgrzane. Zaczęłam też jeść zdrowo i przede wszystkim mniej tłusto. Tatuś trochę się poobrażał, że nie będę jadła jego obiadków ale niestety, są dla mnie zbyt kaloryczne
Chociaż początkowo byłam stuprocentowo pewna, że nie dam rady. Przy dwudziestu przysiadach zaczęłam powoli wysiadać, na szczęście powiedziałam sobie, że jak nie teraz to nie zrobię tego nigdy. No i jakoś podziałało