Hey ;) Dzisiaj nie było tak idealnie, jak bywało ostatnio... Przeciwnie. Zjadłam za dużo, ale jednak w granicach rozsądku.. Srpóbuję sb przypomnieć co! :)
Menu:
Ś: 2 kanapki z serem ż (300)
Na "imprezie" :
-rosół (150)
-2 danie (500)
-leczo jakieś (300)
-yy lody (150)
-sałata (100)
-ciaaacha (250)
-napoje (150)
Yh, suma: 2000 kcal +/- .
I tak czuję się meeega najedzona i żałuję tego, ale mogło być gorzej.. z tym, że mi się jeść po ludzku nie chciało, bo skurczyłam sobie żołądek ;D Nie no... Chyba może być, ale pewnie i taak przytyję... ;]
Zauważyłam, że od pewnego czasu stosuję niepoprawny szyk zdania... Mianowicie orzeczenie daję na koniec.. ;/ Na początku robiłam tak, bo wtedy całokształt brzmiał oryginalnie, ale z czasem weszło mi to w krew i przez to bardzo ucierpiały moje wypracowania... I trzeba się teraz tego oduczyć :D
No dobra kończę ... YhHyhHyH :D Pap ;*
Mhhh ;D
ruda.maruda
13 maja 2014, 01:26jak taka impreza jest raz na jakiś czas, to na pewno nie przytyjesz ;-)