Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela :D


                               Piosenka na dzień dobry :)


 

   Dzisiaj niedziela, dzień wolny od ćwiczeń, dzień wyciszenia i w jakiś sposób dzień kontemplacji :)) To takie moje przemyślenia :D

     DZISIAJ: Wstałam sobie około godziny 8.00 może żeby nie kłamać troszkę później zjadłam śniadanie, ale o jedzeniu potem :) Z rodziną pojechaliśmy do kościoła, a po powrocie postanowiłam się jeszce pouczyć z tego względu, że wczoraj trochę sobie to "olałam".. Bywa :) Ale jestem raczej pilna, więc mam nadzieję, że do wieczora posiądę tę "niezbędną" do przeżycia wiedzę heheh:)) Około 13.00 był obiad, (to już tak  tutaj piszę, żeby nie podawać później godzin xD)  I w sumie teraz.. hm.. się nudzę.. Między czasie jeszcze pograłam sobie moje utwory na flecie na ten nieszczęsny festiwal :D Nie wiem, co się ze mną dzieje raz wychodzi perfekcyjnie a za drugim razem be-zna-dzie-jnie ;/  Ale co tam, mam nadzieję, że to ogarnę, poprawka no muszę ogarnąć noo , ratunkuu :D !!  Dobra to to już chyba wszystko :))

PS> Mam nadzieję, że piosenka się wam otworzy, a jeśli nie to dodam ją w komentarzu :)


Może przejdźmy do dzisiejszej aktywności, której zbytnio nie można nazwać wielką aktywnością fizyczną :)
-gra na flecie
-spacer z parkingu do kościoła (wow, daleko nie?  jakieś 200 metrów może mniej  hehe :)) )
                     I jak na razie nic poza tym :D

                  Menu dzisiejsze:        (heh)
Śniadanie: -kanapka z szynką i sałatą (
                 (coś ostatnio często to jem, nie ukrywam, że mi smakuje, to dlatego)
                  -herbata
II Śniadanie: -kawa (1 łyżeczka cukru :) )
                      -rzodkiewka
               Ps. Nie mogę nie słodzić, chociaż bardzo chciałabym ten cukier wyrzucić:))
Obiad:- (to to samo co wczoraj) - warzywa przysmażane na patelni 
           - herbatka
Kolacja: - (jeszce nie wiem  co zjem) mooże batonika czekoladowego (około              200cal), a jeśli nie to rzodkiewkę o. :)

Jeszce muszę wprowadzić poprawkę na wczoraj:
Zjadłam jeszcze na kolację dodatkowo 2 kostki batonika (90 cal) + trzy "styropiany" ja to tak nazywaam, wiecie o co chodzi 1 "styropian" =35 cal
 Podliczając to wszystko wyszło mi, że dostarczyłam organizmowi około 1100 cal, to i tak nie jest kto wie jak duużo, chyba..... 
jeszce musze się przyznać, ze miałam biegać wczoraj, ale nie wyszło,b o się zachmurzyło, więc postawiłam na cycling , ale nie ujechałam daleko bo zaczął padać deszcz : /  ... Za to było lekkie kardio :))

PS. Staję dzisiaj na wadze w ubraniu a tu 52, miło :) Ale nie zmienię wagi na osi, bo u mnie z nią to różnie (hehh) zrobię to dopiero w piątek.. Stwierdziłam, ze tak będzie lepiej jeśli będę zdejmować dokładne pomiary swojego ciała + wagę co piątek :))  

To chyba tyle... Nie sądzę, aby któraś z was doczytała to do końca, bo taak zanudzam dzisiaj :)) Pozdrawiam Was, wszystkie jesteście moimi idolkami <3 !










  • mulwabulwaiziemniaki

    mulwabulwaiziemniaki

    14 kwietnia 2013, 21:29

    Ja też mam dzień wolny :D Mmm, scorpions ! ;>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.