Podobno 3 tydzień jest najgorszy, wtedy już nie chce i w ogóle... I albo wtedy sie pozostanie przy swoich postanowieniach albo sie odpuszcza wszystko i wszystkim :P (oczywiście drugiej opcji nie przewidujemy :)) Jednak dzisiaj zabrać mi sie do ćwiczeń było mega trudno, może ze względu na pogodę, albo obolały tyłek po rowerze, sama nie wiem. Ogólnie dzisiaj jest pierwszy dzień jak pilnuje dzieci siostry i one jakby nie patrzeć troche zmieniły mój plan dnia. Wstaje jakieś 3 godziny wcześnie (8 rano to jednak środek nocy), do tego jeszcze pełno biegania dzisiaj z nimi i z innymi dzieciakami żeby je zająć. Grałam w nogę i bawiłam sie w chowanego <3 Dzisiaj nawet rakiete do tenisa miałam w ręku i troche pobiegałam za tą piłeczką...
Czyli cały dzień w ruchu ale nic konkretnego i jeszcze ta temperatura...
Mam nadzieje, że Wy również trzymacie sie swoich postanowień tych żywieniowych jak i ruchowych :) I pamiętajmy o wodzie!!!!
Tulimy, całujemy i wszystko <3
Ola
xo xo xo
JosDiary
2 lipca 2015, 11:58Wlasnie dlatego trzeba liczyc po sredniej! bo a to @ sie przydarzy a to z kolei dodatkowy basen. ja to bym chciala byc tak silna zeby sie raz w miesiacu wazyc. ale nie moge!! ograniczam sie do raz w tygodniu!!
naomii.ii
2 lipca 2015, 12:07mi raz w tygodniu wystarczy żeby sie nie załamywać :P
JosDiary
2 lipca 2015, 12:09no, no i te niedzielne oczekiwania na poniedzialkowe spotkanie na najwyzszym szczeblu wagowym :P
naomii.ii
2 lipca 2015, 13:52hahaha dokładnie <3
JosDiary
2 lipca 2015, 02:43U mnie trzeci tydzien to tez byl pod gore!! a ze schudlam wtedy 0.6 to myslalam ze padne i stane obok :P Mija, leci dalej!!! byle do przodu!!
naomii.ii
2 lipca 2015, 09:52najlepsze jest w tym wszystkim to, że w jednym tygodniu waga stoi w miejscu, a w następnym nadrabia za 3 tygodnie <3, tylko trzeba być jeszcze zmotywowanym żeby to tak ładnie się ćwiczyło cały czas...