Najbardziej procentowo ubywa mnie w szyi. Można rzec jestem cienka w szyi. Już mogę zapiąć kołnierzyk w koszuli po mężu. Tydzień był aktywny, parę kilometrów przechodziłam ale i naruszyłam dietę z przyjaciółmi. Pół piwa przy meczu, placki ziemniaczane na Westerplatte, herbata z cytryną i cukrem. Wolę myśleć, że przybyło mi masy mięśniowej, która jest cięższa od tłuszczu....Żarcik, koniec z samooszukiwaniem się Gosieńko.
Do roboty! Czy nadal chcesz tańczyć na szpilkach z Swoim Kapitanem? Czy nadal chcesz wejść na Połoniny Wetlińską, Caryńską? Czy nadal chcesz przejść Pomorski Szlak św.Jakuba? Czy nadal chcesz wyrzucić worki z szafy i kupić coś eleganckiego o rozmiarze 42 zamiast 52? Czy chcesz mieć większy wybór ubrań, bielizny? Czy chcesz wyglądać chociaż trochę zgrabniej, chodzić lżej, wbiec po schodach śpiewając?
Jeżeli odpowiedź chociaż na jedno pytanie jest TAK, jesteś na dobrej drodze i wracaj z manowców obżarstwa Panienko. Zmień Smutnego Obżarciucha w Szczęśliwego Smakosza!
A teraz parę zdjęć z współczesnego, chociaż prawie takiego samego jak w szkole Andrychowa
Nowy Most na rzece dzieciństwa, Dawniej ulica Obrońców Stalingradu, teraz Krakowska, a most koło Centrum Handlowego na miejscu dawnej fabryki AZPB, Andrychowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego. Na wsypach z tej fabryki śpię do dzisiaj i tysiące naszych mam i babć.
Dowód na to, że w Domu Kultury nadal coś się dzieje.
Fontanna przy Pałacu, nowa w miejscu starej.
Park przy Pałacu i Kościele.
Kościół przepięknie odnowiony. Dla mnie nowość, to bramy i Ołtarz Polowy.
Staw za Kościołem, zamiast kajaków, ptaki wodne.
Moje Liceum schowało się wśród drzew, których wtedy nie było.
Za to szkoła Podstawowa straciła drzewa i płot. Nowość dla mnie to przystanki autobusowe we wszystkie strony świata.
Dawniej koledzy o 5tej wychodzili z domu w górach aby przyjść do Liceum i lekcje odrabiali w szatni, bo w domu były lampy naftowe.
Reszta jutro. Tato czeka.
akuku3
27 czerwca 2014, 13:10Od chodzenia do biegania. Dasz radę! Przyjdzie taki dzień, że przebiegniesz minutę, potem kilka minut. Trzy miesiące temu ledwo mogłam przebiec 2 minuty. Wczoraj przebiegłam 21 minut. A wcale się nie zarzynam treningami - spokojnie co 3 dni idę potruchtać. Powodzenia! :)
Nakonieczny
28 czerwca 2014, 06:50Dziękuję za wsparcie i wiarę, że tym razem z Waszą pomocą nie polegnę. Naprawdę pragnę schudnąć. Już wiem, że nie muszę i nikt mi nie brzęczy za uszami: musisz schudnąć.Teraz mogę i chcę schudnąć tylko dla siebie i w tym cała nadzieja. Pozdrawiam Małgorzata
lukrecja1000
27 czerwca 2014, 11:18Dzien dobry:)...zycze Ci bys nastepnym razem zwiedzala Andrychow w rozmiarze 42 i w szpileczkach,a pod zwiewna sukienka miala cudne koronkowe body..i bys na schody wbiegala bez zadyszki radosnie spiewajac..to marzenie jest tak blisko..wystarczy tylko mniej jesc:) Twoj Andrychow jest piekny!..teraz wiem co tak rozbudzilo w przeszlosci Twoja wyobraznie,ktora zyje w Tobie nadal,buziaki -pieknego czerwcowego dnia.Niech slodycz czeresni i smak kalafiora i mlodej kapusty towarzyszy Ci w osiagnieciu wymarzonego celu.
Nakonieczny
28 czerwca 2014, 06:46Julitto, dziękuję Ci z całego serca. Tak się czuję jakbyśmy znały się co najmniej od lat. Nie mogłyśmy się poznać w szkole, bo Ciebie jeszcze na świecie nie było. Cieszę się, że spotkałaś swojego Romea. Zasługujesz na to mając takie ogromne serce jak czerwony autobus. Całuski Małgosia
moderno
27 czerwca 2014, 09:39A widzisz Małgosiu nie ma co martwić się na zapas. czy możesz sobie wyobrazić , że na wszystkie Twoje pytania odpowiedziałam tak? To najlepszy dowód by brać się w garść. Fajny jest Twój Andrychów
Nakonieczny
28 czerwca 2014, 06:42Dzięki za wiarę, dzięki za nadzieję i dzięki za miłość płynącą z Twojego serca. Małgosia