Nie piszę za wiele, ponieważ waga nie spada. Dzięki Bogu nie rośnie, ale stoi w miejscu, Cały czas czytam o odchudzaniu,zdrowym odżywianiu oraz o weganiźmie. fascynuje mnie w pewien sposób idea raw till 4. Czy ktoś z was o tym słyszał. Je się 80 % węglowodanów, i po 10% tłuszczu i białka. Można zjeść nawet 3000 kcal dziennie. Oczywiście wegańsko - bez żadnych serów, mięcha czy mleka. Zasnatawiam się, jak to na mnie zadziała. Mając w głowie po diecie dukana zakodowaną myśl że węglowodane tuczą, trudno mi się teraz przestawić. Zawsze się bałam pieczywa czy ryżu jak ognia, a ziemniaki to było istne tabu.
Dla tych ktorzy jedzą mieso, wczoraj oglądałam film "Ziemianie - serdecznie polecam, popłakałam się.
cavenka
20 grudnia 2014, 17:26aaaa i właściwie nie można powiedzieć że to jest dieta, tylko styl życia!!! bardzo mi to odpowiada!!! Warto przestudiować co radzi społeczność vegańska zanim się zacznie! Jeśli chodzi o moje doświadczenia to na pewno warto skupić się, szczególnie na początku, na komponowaniu swoich posiłków na bardzo dobrej jakości produktach. Jak zaczniesz trochę śledzić co się o tym stylu żucia mówi zwrócisz uwagę ze większość vegan poleca produkty organiczne. Uważam że to rzeczywiście jest ważne. Ale nie można fiksować, co się uda najlepiej zastąpić rzeczmi organicznymi z wiadomego dobrego źródła, inne jak się uda.
cavenka
20 grudnia 2014, 17:14Bananagirl promuje ten styl życia. Dla mnie bardzo przekonująco. Latem byłam na raw till4 teraz więcej gotowanego ale co najwazniejsze czuję się świetnie i sporo spadło od tego czasu około 7-8 kg nadal z tendencją spadkową
Assica1990
15 listopada 2014, 10:18Ja na wagę nie wchodzę, odzwyczaiłam się jak zaczęłam ćwiczyć :D