Biegałam!
Udało mi się zrobić 5km, ale wniosek jest jeden - kondycja mi się pogorszyła.
Nie wiem czy to przez pogodę (ciepło, wręcz "lepko") czy przez moje opierdzielanie się, ale ledwo, ledwo zrobiłam ten dystans.
W poniedziałek upiekłam ciasto. Moje ulubione, więc nie wypowiem się na temat tego, ile go zjadłam. Resztkę wczoraj dałam znajomej i mamie do pracy.
A to dzisiejszy posiłek po bieganiu:
Truskawki + jogurt naturalny =
(bez cukru!)
Jeśli chodzi o pracę, to dostałam w poniedziałek wieczorem drugą część wypłaty. W takiej sytuacji chyba na razie jeszcze tam popracuję. Co prawda przeraża mnie fakt, że nie mam żadnego w całości wolnego weekendu w czerwcu, więc jeszcze jestem na etapie myślenia "co dalej". W sumie będąc na umowie zlecenie w każdej chwili mogę się zwolnić... Nie wiem, nie wiem, jestem w kropce.
Na samym początku sierpnia chcemy jechać nad morze, więc pieniądze się przydadzą, ale z drugiej strony wypłata za maj wystarczyłaby mi w zupełności na ten wyjazd.
Trochę mam dość tej pracy, bo w maju miałam dosłownie TRZY dni bez pracy i uczelni. Nie mam czasu dla siebie, rzadko widzę się z K. (bo on też dużo pracuje i tym bardziej ciężko nam się zgrać) no i nie ukrywając, kokosów nie zarabiam...
Tymczasem uciekam pod prysznic, zająć się paznokciami, przygotować jedzenie na jutro do pracy i może zrobić trochę notatek na egzamin, który mam 5 czerwca (zerówka) i mam zamiar go w tym terminie zdać
Trzymajcie się dziewczynki! :)
Laydee87
6 czerwca 2014, 09:24ja też zrobiłam 5km w czasie 32:43 - dobrze jest :)
Ancur90
30 maja 2014, 11:39Zagoniona jesteś nieźle. Trzymaj się
dietasamozuo
30 maja 2014, 00:37za taki dystansik to Ci się to ciacho należało, swoją drogą - świetne zdjęcia robisz, ładny odcień mają :)
Inna_1
28 maja 2014, 19:32Ładnie pobiegane;) heh no to masz dylemat z ta pracą, ja jestem ciekawa jak będzie z moją, jak wszystko pogodzę ;P zdasz zdasz ;)