Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nadchodzi ciężki okres...


No i mamy już prawie Święta. 
W zeszłym roku właśnie w Wielki Piątek moja dieta legła w gruzach.
W tym roku bardzo nie chcę zaprzepaścić tego, co osiągnęłam, bo wiem, że jest całkiem nieźle.

Jednak dzisiejszy dzień szału nie robi.
To był jeden dzień z serii "chodzę caaały dzień głodna i mogę zjeść WSZYSTKO".

Umówiłam się dziś z babcią, bo nie może przyjść w poniedziałek na moje urodziny, więc dziś chciała mi dać prezent. Umówiłyśmy się na mieście, po czym jak przyszłam okazało się, że babcia jest już w McDonaldsie i coś zamówiła.
Zamówiła po dużej białej kawie i (niestety po ciastku). Zjadłam je więc, no bo cóż miałam zrobić, miałam sezonowe z malinami i budyniem, smaczne. Ale kawa + ciastko = 380 kalorii.

Potem byłam umówiona z K. w końcu na te lody tradycyjne. Już nie chciałam sobie ich odmawiać, bo mieliśmy na nie iść już chyba od dwóch tygodni. Zjadłam więc dwie gałki - nutellową (mistrzostwo świata!) i śmietankową w takim dużym wafelku = jakieś 400 kalorii. Lody przepyszne, czuć, że bez konserwantów i spulchniaczy, no po prostu MNIAM.

Pozostałe menu:

Śniadanie:
owsianka z kostką gorzkiej czekolady i kiwi na mleku 2%
+ kawa zbożowa Anatol o smaku waniliowym z mlekiem
Około: 340 kalorii

II śniadanie:
jogurt typu greckiego 0% z truskawkami, kawałek banana
+ garść pistacji (około 12g) i kosteczka gorzkiej
Około: 275 kalorii

Obiad:
dwa jajka sadzone na odrobince masła, puree (z odrobiną masła i mleka) z 3 małych ziemniaczków z koperkiem + 2 ogórki kiszone
Około: 290 kalorii

ŁĄCZNIE: jakieś 1700 kalorii myślę

No nie ma tragedii, ale dobre menu to to nie jest.
"Za karę" dziś już bez kolacji, bo po lodach czułam się strasznie pełna.
Teraz (po 21) zgłodniałam, ale już nie jem, tylko zielona herbata.

Wczorajszy dzień pod względem jedzenia ok - około 1300 kalorii.
W pracy nie podjadam (bo nie mam jak i co), więc jest w porządku.

Dziś nie poćwiczyłam, bo nie miałam kiedy (i generalnie nie chciało mi się trochę muszę przyznać). Ale do miasta szłam pieszo i potem z K. na lody i potem po lodach do siebie do domu też piechotą, więc zrobiłam ponad 5km, zawsze coś.

Ogólnie jestem przerażona tymi Świętami, bo nie chcę przytyć, a wiem, że z ciastami nie wygram. Na moje urodziny na poniedziałek będą muffinki z konfiturą + sernik na herbatnikach z polewą czekoladową. Postaram się resztę, która zostanie porozdawać innym, aby nie dojadać po Świętach. Dziś już oddałam K. bombonierkę, którą dostałam od babci, jemu nie zaszkodzi, więc niech je :D

Wszystko co się da - będę odchudzać. Np śledzie jutro robię w jogurcie naturalnym 1% dla mnie, a dla mamy w śmietanie. Tak samo z mizerią na drugi dzień Świąt - dla mnie w jogurcie. Swojego schabowego obtoczę w otrębach, a nie bułce tartej.
W pierwszy dzień Świąt mam indyka - zjem pierś, bo uwielbiam, więc w porządku.
Tylko te ciasta...
Koniecznie w niedzielę na spacer! Ma być ładna pogoda. Może nie będzie tak źle.

Pomierzyłam resztę spodenek na lato - WSZYSTKIE, totalnie wszystkie są mi za duże, spadają mi i jestem w stanie zdjąć je bez rozpinania.
Muszę iść na zakupy, ale znając życie - kupię mniejsze i do końca lata będą mi za małe, bo tu lody, tu piwko i pewnie tak poleci...

W przyszłą niedzielę będzie mega cheat - mecz + świętowanie moich urodzin.
Będzie alkohol (pewnie dużo :p), pewnie jakieś żarcie z grilla albo jakaś inna śmieciówka. Ale nie piłam tak długo, że chyba mi wolno w ramach urodzin.

No nic, koniec tych smętnych wywodów.
Życzę Wam wszystkim zdrowych i wesołych Świąt.
I dietetycznych! :D
Nie objadajcie się za bardzo, żeby potem nie żałować,
pamiętajmy, że wszystko jest dla ludzi, ale w umiarze!

  • dietasamozuo

    dietasamozuo

    18 kwietnia 2014, 22:05

    jest świetnie nie tylko dobrze, wyglądasz jak z motywacji :) lody nutellowe? ojej, nigdy nie widziałam :P

    • nadson

      nadson

      18 kwietnia 2014, 22:07

      Jeśli będziesz miała okazję spróbować - polecam! Ja jadłam z takiej tradycyjnej lodziarni u mnie w mieście, lody bez ulepszaczy itd. No przepyszne, naprawdę poezja :D

    • dietasamozuo

      dietasamozuo

      18 kwietnia 2014, 22:08

      na pewno spróbuję, jak tylko zobaczę... ale nie wiem, pewnie w wakacje, bo po lodziarniach to raczej nie chodzę :D

    • nadson

      nadson

      18 kwietnia 2014, 22:25

      Ja też staram się nie chodzić, ale na fb wrzucili info, że dziś będą nutellowe lody i nie mogłam się oprzeć :D

    • dietasamozuo

      dietasamozuo

      18 kwietnia 2014, 22:26

      aa, no to inna sprawa:D kurde, az jestem ciekawa jak moga smakowac.. ; p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.