HEJ! :)
Na wstępie muszę się pochwalić, że wygrałam dziś ze sobą!
Po 18 poszłam do Biedronki po kurczaka na jutro i wodę.
Ale po obiedzie dopadła mnie OGROMNA ochota na słodycze,
próbowałam ją stłumić kostką gorzkiej czekolady, ale nie przeszło.
No, ale dzielnie się trzymałam.
W sklepie natomiast myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, chciałam
zjeść WSZYSTKO co słodkie (no, ewentualnie czipsy:D).
Już miałam się poddać i kupić białe Kinder Bueno, moje ukochane.
Ale nie! WYGRAŁAM! Nie kupiłam nic słodkiego, żadnych czipsów itp. :)
Wychodząc ze sklepu byłam z siebie dumna jak nigdy!
Ale widziałam coś, co baaaardzo mnie kusiło, gdyż nigdy tego nie jadłam,
mianowicie:
Nie kupiłam ich, ale nie wykluczam, że po nie jutro nie wrócę :D
Chociaż były dwie ostatnie sztuki, więc mogę już ich nie dostać.
Natomiast od poniedziałku w Lidlu będzie:
Tego już sobie nie odmówię, o ile mi nie wykupią:D
Klasyczna odmiana tej Philadephii (bez orzechów)
ma podobno 300kcal/100g, więc opakowanie będzie miało jakieś 450kcal.
Myślę, że można sobie pozwolić na kanapeczkę w ramach drugiego śniadania lub jako dodatek do owsianki, mmm! :)
Ogólnie jestem nieusatysfakcjonowana faktem, że w Polsce nie ma tak wielkiego wyboru słodyczy jak np. w Niemczech czy UK. Mają tam tyle różnych rodzajów Milki, czekolad Cadburry itd
Tęsknię np. za batonikami Lila Pause, które jadłam jak byłam mała,
czy Happy Hippo, których od pewnego czasu nigdzie nie widziałam :(
Przechodząc do konkretów,
Dzisiejsze ćwiczenia:
- 10 min Tiffany na boczki
- dzień 14 z wyzwania
- 100 pajacyków, 20 brzuszków, 120 "butt kicks"
- rozciąganie
Wydaje się mało, ale wyzwanie daje w kość.
Byłam bliska tego, żeby przerwać i iść pooglądać serial,
ale rozsądek i myśl o fajnej pupie była górą!
Będąc na 14 dniu solidnie się zmęczyłam, polecam! :)
Jutro siłownia, tzn. w-f :D
Dzisiejsze menu:
1. Śniadanie - 10:00:
zapiekana owsianka
(4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, pół szklanki mleka 2%, jajko, odrobina masła do wysmarowania foremki, pół jabłka, łyżeczka słonecznika)
Razem: około 430 kcal
2. II śniadanie (po ćwiczeniach) - 14:00:
placki twarogowe
(135g chudego twarogu, jajko, dwie płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej 2000, łyżeczka oleju) + 70g serka homogenizowanego Tutti 0% + około 15g mieszanki orzechów Alesto z Lidla (migdały, laskowe i nerkowca) + kostka gorzkiej czekolady (4,5g)
Razem: około 450 kcal
3. Obiad - 17:00:
gotowane udko z kurczaka (bez skóry), średniej wielkości, 3 łyżki (ok. 35g)
kaszy jęczmiennej wiejskiej, fasolka szparagowa zielona, pomidor z cebulką
+ godzinę później zjadłam jeszcze kosteczkę gorzkiej
Razem: około 300 kcal
4. Kolacja - 20:00:
serek wiejski lekki 200g, kromka chleba orkiszowego (40g) i plaster
wędzonego łososia
Razem: około 300 kcal
OGÓLNIE: jakieś 1500 kcal
Dzisiejsza zapiekana owsianka:
W trakcie treningu (wtedy pomstowałam na wyzwanie właśnie):
A to już po:
Na wstępie muszę się pochwalić, że wygrałam dziś ze sobą!
Po 18 poszłam do Biedronki po kurczaka na jutro i wodę.
Ale po obiedzie dopadła mnie OGROMNA ochota na słodycze,
próbowałam ją stłumić kostką gorzkiej czekolady, ale nie przeszło.
No, ale dzielnie się trzymałam.
W sklepie natomiast myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, chciałam
zjeść WSZYSTKO co słodkie (no, ewentualnie czipsy:D).
Już miałam się poddać i kupić białe Kinder Bueno, moje ukochane.
Ale nie! WYGRAŁAM! Nie kupiłam nic słodkiego, żadnych czipsów itp. :)
Wychodząc ze sklepu byłam z siebie dumna jak nigdy!
Ale widziałam coś, co baaaardzo mnie kusiło, gdyż nigdy tego nie jadłam,
mianowicie:
Nie kupiłam ich, ale nie wykluczam, że po nie jutro nie wrócę :D
Chociaż były dwie ostatnie sztuki, więc mogę już ich nie dostać.
Natomiast od poniedziałku w Lidlu będzie:
Tego już sobie nie odmówię, o ile mi nie wykupią:D
Klasyczna odmiana tej Philadephii (bez orzechów)
ma podobno 300kcal/100g, więc opakowanie będzie miało jakieś 450kcal.
Myślę, że można sobie pozwolić na kanapeczkę w ramach drugiego śniadania lub jako dodatek do owsianki, mmm! :)
Ogólnie jestem nieusatysfakcjonowana faktem, że w Polsce nie ma tak wielkiego wyboru słodyczy jak np. w Niemczech czy UK. Mają tam tyle różnych rodzajów Milki, czekolad Cadburry itd
Tęsknię np. za batonikami Lila Pause, które jadłam jak byłam mała,
czy Happy Hippo, których od pewnego czasu nigdzie nie widziałam :(
Przechodząc do konkretów,
Dzisiejsze ćwiczenia:
- 10 min Tiffany na boczki
- dzień 14 z wyzwania
- 100 pajacyków, 20 brzuszków, 120 "butt kicks"
- rozciąganie
Wydaje się mało, ale wyzwanie daje w kość.
Byłam bliska tego, żeby przerwać i iść pooglądać serial,
ale rozsądek i myśl o fajnej pupie była górą!
Będąc na 14 dniu solidnie się zmęczyłam, polecam! :)
Jutro siłownia, tzn. w-f :D
Dzisiejsze menu:
1. Śniadanie - 10:00:
zapiekana owsianka
(4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, pół szklanki mleka 2%, jajko, odrobina masła do wysmarowania foremki, pół jabłka, łyżeczka słonecznika)
Razem: około 430 kcal
2. II śniadanie (po ćwiczeniach) - 14:00:
placki twarogowe
(135g chudego twarogu, jajko, dwie płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej 2000, łyżeczka oleju) + 70g serka homogenizowanego Tutti 0% + około 15g mieszanki orzechów Alesto z Lidla (migdały, laskowe i nerkowca) + kostka gorzkiej czekolady (4,5g)
Razem: około 450 kcal
3. Obiad - 17:00:
gotowane udko z kurczaka (bez skóry), średniej wielkości, 3 łyżki (ok. 35g)
kaszy jęczmiennej wiejskiej, fasolka szparagowa zielona, pomidor z cebulką
+ godzinę później zjadłam jeszcze kosteczkę gorzkiej
Razem: około 300 kcal
4. Kolacja - 20:00:
serek wiejski lekki 200g, kromka chleba orkiszowego (40g) i plaster
wędzonego łososia
Razem: około 300 kcal
OGÓLNIE: jakieś 1500 kcal
Dzisiejsza zapiekana owsianka:
W trakcie treningu (wtedy pomstowałam na wyzwanie właśnie):
A to już po:
Ewa_eL_Ka
7 marca 2014, 10:39Ja chcę Twoją figurę !!!!!!!! Aaaaaaaa :D A co do słodyczy to napiszę tylko GRATULUJĘ KOCHANA :) Wytrzymaj dzisiaj :)
jolakosa
7 marca 2014, 05:48piękna figura ,super bucie, i wielkie brawo za wytrwałość, kiedy to ja taki brzusio bede miała
Ancur90
6 marca 2014, 23:56Ale masz figurę!! Pierwsze widzę te jajka z Milki, ale pochłonęłabym je migiem! Jutro aż się chyba wybiorę do Biedrony po nie ;) W sumie ja się cieszę, że nie ma aż takiego wyboru - i tak jest pełno wszystkiego, a tak by jeszcze więcej kusiło.
WildBlackberry
6 marca 2014, 22:47o moj Boze!!!! wiesz jak ja kocham te jajka milki! AAAA! Sa przepyszne! Trudno je dostac
Inna_1
6 marca 2014, 21:40Ja tam się ciesze że nie ma takiego wyboru bo to by dopiero było! :P juz teraz masz świetną figurę! gratuluję nie poddania się ;)
333kociaczek333
6 marca 2014, 21:38Masz cudny brzuch, sama chciałabym znowu taki mieć :) Przepis też fajny, napewno wypróbuję
Chicasa
6 marca 2014, 21:31mm Philadelphia wyglada mega! i czy w tej zapiekanej owsiance to tylko platki owsiane czy jeszcze maka? jak ja zrobilas ? wyglada pysznie! sliczny masz brzuch!!