Hej! :)
Po wczorajszym obżarstwie dziś nie ma już śladu.
Z perspektywy czasu myślę, że wartooo było zjeść to co zjadłam:D
Dzisiaj miałam pierwszy wf, czyli zajęcia na siłowni.
Uczelniana siłownia szału niestety nie robi.
Bieżni brak, rowerki trzy, dwa orbitreki, kilka ergonometrów wioślarskich
i reszta to maszyny do ćwiczeń siłowych, hantle, sztangi itd.
Tak więc dzisiejszy trening:
30 min na wioślarzu (przez ten czas "przepłynęłam" 5,5km)
jak oceniacie ten wynik?
bo szczerze mówiąc na tym urządzeniu
pracowałam pierwszy raz.
Potem "pomachałam" trochę 4kg hantelkami
i zrobiłam dwie serie po 10 powtórzeń na maszynie na ręce, z 15kg obciążeniem.
No i to na tyle, szału nie ma, ale zmęczyłam i spociłam na wioślarzu solidnie, więc trening uważam za zaliczony :)
Na przyszły tydzień mamy sobie ułożyć plan treningowy,
najlepiej na cały tydzień.
Nie mam pojęcia jak ułożyć sobie plan na tą siłownię...
Muszę poszukać czegoś w Internecie.
Dzisiejsze menu:
1. Śniadanie - 8:30:
placek owsiany
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, łyżka żurawiny suszonej, jajko, 2 łyżki mleka 2%, pół jabłka zielonego
Razem: około 320 kcal
2. II śniadanie - 14:00:
(wiem, przerwa między posiłkami za duża i byłam sooolidnie głodna, ale najpierw miałam zajęcia, 5min przerwy, siłownia i zjadłam dopiero w domu)
placki twarogowe
- 135g chudego twarogu, jajko, 2 płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej,
łyżeczka oleju, mandarynka
Razem: około 380 kcal
3. Obiad - 17:00:
sałatka
- sałata lodowa, pół pomidora, ogórek, 80g tuńczyka w sosie własnym,
czerwona cebula, sos włoski (na wodzie),
dwie grzanki z pieczywa tostowego Graham
Razem: około 230 kcal
4. Kolacja - 20:00:
- kromka chleba orkiszowego, plasterek sera twarogowego,
serek wiejski lekki 200g
Razem: około 320 kcal
OGÓLNIE: około 1250 - 1300 kcal.
PODSUMOWANIE MIESIĄCA:
Dietę rozpoczęłam 22 stycznia, o Vitalii przypomniałam sobie 27.01,
od 28.01 zaczęłam codziennie dodawać wpisy do pamiętnika,
dzięki temu wiem, co i ile jadłam i co ćwiczyłam.
Rest days: 7/32 dni
(to były dni, w których nie zrobiłam kompletnie NIC, nic
nie ćwiczyłam. pozostałe dni były bardziej lub mniej aktywne,
niekiedy porobiłam same przysiady, ale jakakolwiek aktywność była)
Treningi:
ćwiczyłam różnie, na początku mniej i to dużo mniej,
dłuższe treningi rozpoczęłam około 11.02.
ćwiczyłam głównie Mel B, wybrane ćwiczenia ze Skalpela,
wybrane rundy Turbospalania, Tiffany na boczki.
Poglądowo zrobiłam:
-18 razy Mel B pośladki w ciągu 32 dni
-13 razy Tiffany na boczki w ciągu 17 dni
Bywało lepiej i bywało gorzej.
Raz wpadł alkohol (wielki sukces, biorąc pod uwagę, że były ferie!)
Cheat meali było kilka.
Mimo to, miesiąc uważam za udany.
Czy schudłam?
Coś tam chyba tak. Widzę po brzuchu, nogi może też są odrobinę bardziej ujędrnione. Waga CHYBA -3kg. Chyba, bo mam starą wagę,
więc nie wierzę jej do końca.
Zdjęć porównawczych nie wrzucam, bo nie ma spektakularnych efektów ;)
POSTANOWIENIA NA MARZEC:
1. Dalej jeść zdrowo i trzymać dietę.
2. Pić minimum 1,5l wody codziennie!
3. Ćwiczyć 4-5 razy w tygodniu
(i to ćwiczyć co najmniej 45 minut)
4. Pozwolić sobie tylko na 4 cheat meale
(w sobotę każdego tygodnia)
5. Więcej ćwiczyć brzuch
6. Zrzucić 3kg
7. Postarać się, aby spadły cm z ud :(
8. Nie karać się w głowie za jedną kosteczkę czekolady
9. Dokończyć wyzwanie na seksowne uda i pośladki
10. WYTRWAĆ! :)
A jak tam Wasz luty? :)
Po wczorajszym obżarstwie dziś nie ma już śladu.
Z perspektywy czasu myślę, że wartooo było zjeść to co zjadłam:D
Dzisiaj miałam pierwszy wf, czyli zajęcia na siłowni.
Uczelniana siłownia szału niestety nie robi.
Bieżni brak, rowerki trzy, dwa orbitreki, kilka ergonometrów wioślarskich
i reszta to maszyny do ćwiczeń siłowych, hantle, sztangi itd.
Tak więc dzisiejszy trening:
30 min na wioślarzu (przez ten czas "przepłynęłam" 5,5km)
jak oceniacie ten wynik?
bo szczerze mówiąc na tym urządzeniu
pracowałam pierwszy raz.
Potem "pomachałam" trochę 4kg hantelkami
i zrobiłam dwie serie po 10 powtórzeń na maszynie na ręce, z 15kg obciążeniem.
No i to na tyle, szału nie ma, ale zmęczyłam i spociłam na wioślarzu solidnie, więc trening uważam za zaliczony :)
Na przyszły tydzień mamy sobie ułożyć plan treningowy,
najlepiej na cały tydzień.
Nie mam pojęcia jak ułożyć sobie plan na tą siłownię...
Muszę poszukać czegoś w Internecie.
Dzisiejsze menu:
1. Śniadanie - 8:30:
placek owsiany
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, łyżka żurawiny suszonej, jajko, 2 łyżki mleka 2%, pół jabłka zielonego
Razem: około 320 kcal
2. II śniadanie - 14:00:
(wiem, przerwa między posiłkami za duża i byłam sooolidnie głodna, ale najpierw miałam zajęcia, 5min przerwy, siłownia i zjadłam dopiero w domu)
placki twarogowe
- 135g chudego twarogu, jajko, 2 płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej,
łyżeczka oleju, mandarynka
Razem: około 380 kcal
3. Obiad - 17:00:
sałatka
- sałata lodowa, pół pomidora, ogórek, 80g tuńczyka w sosie własnym,
czerwona cebula, sos włoski (na wodzie),
dwie grzanki z pieczywa tostowego Graham
Razem: około 230 kcal
4. Kolacja - 20:00:
- kromka chleba orkiszowego, plasterek sera twarogowego,
serek wiejski lekki 200g
Razem: około 320 kcal
OGÓLNIE: około 1250 - 1300 kcal.
PODSUMOWANIE MIESIĄCA:
Dietę rozpoczęłam 22 stycznia, o Vitalii przypomniałam sobie 27.01,
od 28.01 zaczęłam codziennie dodawać wpisy do pamiętnika,
dzięki temu wiem, co i ile jadłam i co ćwiczyłam.
Rest days: 7/32 dni
(to były dni, w których nie zrobiłam kompletnie NIC, nic
nie ćwiczyłam. pozostałe dni były bardziej lub mniej aktywne,
niekiedy porobiłam same przysiady, ale jakakolwiek aktywność była)
Treningi:
ćwiczyłam różnie, na początku mniej i to dużo mniej,
dłuższe treningi rozpoczęłam około 11.02.
ćwiczyłam głównie Mel B, wybrane ćwiczenia ze Skalpela,
wybrane rundy Turbospalania, Tiffany na boczki.
Poglądowo zrobiłam:
-18 razy Mel B pośladki w ciągu 32 dni
-13 razy Tiffany na boczki w ciągu 17 dni
Bywało lepiej i bywało gorzej.
Raz wpadł alkohol (wielki sukces, biorąc pod uwagę, że były ferie!)
Cheat meali było kilka.
Mimo to, miesiąc uważam za udany.
Czy schudłam?
Coś tam chyba tak. Widzę po brzuchu, nogi może też są odrobinę bardziej ujędrnione. Waga CHYBA -3kg. Chyba, bo mam starą wagę,
więc nie wierzę jej do końca.
Zdjęć porównawczych nie wrzucam, bo nie ma spektakularnych efektów ;)
POSTANOWIENIA NA MARZEC:
1. Dalej jeść zdrowo i trzymać dietę.
2. Pić minimum 1,5l wody codziennie!
3. Ćwiczyć 4-5 razy w tygodniu
(i to ćwiczyć co najmniej 45 minut)
4. Pozwolić sobie tylko na 4 cheat meale
(w sobotę każdego tygodnia)
5. Więcej ćwiczyć brzuch
6. Zrzucić 3kg
7. Postarać się, aby spadły cm z ud :(
8. Nie karać się w głowie za jedną kosteczkę czekolady
9. Dokończyć wyzwanie na seksowne uda i pośladki
10. WYTRWAĆ! :)
A jak tam Wasz luty? :)
Ancur90
1 marca 2014, 10:16Ładnie się trzymasz, oby tak dalej :)
Inna_1
28 lutego 2014, 23:54Wszystko pięknie podsumowane:) oby plany marcowe się spełniły !
Ewa_eL_Ka
28 lutego 2014, 21:36Mój luty całkiem nieźle :) Opisałam w pamiętniku ;) U Ciebie widzę też ładnie, ale marzec będzie należał do nas ! weźmiemy się w garść i nie damy ciała ;)