Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro bilans...
28 lutego 2008
z pierwszego miesiąca dietkowania. Jest nieźle... Mam nadzieję, że dalej też tak pójdzie... Dzięki za mnóstwo wsparcia, rady i za to że do mnie zaglądacie. Nie ma to jak przyjaciele. A dzisiaj w nagrodę zafundowałam sobie zabieg GUAM z całym wypasem. Była kąpiel w algach morskich, peeling, masaż, smarowanie błotkiem + folia ( strasznie piekło) Ale było warto... Rewelacja... Teraz pozaglądam do Was co słychać i jak postępy. Trzymajcie się cieplutko...
kate36
28 lutego 2008, 23:34Pewnie że będzie szło ci dobrze :) Buziaki
izabelka1976
28 lutego 2008, 21:07wyszedł Ci miesięczny bilans. Oby tak dalej. Zazdroszczę chwil spędzonych w salonie piękności ;o) i efektów oczywiście. Uwielbiam kiedy ktoś się mną zajmuje w ten sposób. Nie ma lepszego relaksu!!! Pozdrowienia!!!!
artflywoman
28 lutego 2008, 20:46ale tak jakos. Tak juz mam, nie tylko w tego typu sprawach. A u nas jeszcze tak poza tematem, w tego typu miejsca, chodza same lasencje. Znaczy sie, pewnie nie tylko, ale w wiekszosci ;) (Tu tlumacze sie przed soba, dosc bezsensownie) Pewnie w koncu pojde ;)
artflywoman
28 lutego 2008, 20:17nie wiem dlaczego, ale nie mam odwagi nawet wejsc do salonow tego typu. Moze dlatego, ze zawsze mialam niska samoocene. Chociaz obecnie nie wstydzila bym sie pokazac swojego ciala ;) (obcej kobiecie ;) )Ale fajnie tak sobie pojsc ;) Nawet na solarium nie pojde, chociaz mam czasami tak wielka ochote sie wygrzac.