Planowanie to moja obsesja, kiedy jeden elemencik się wykruszy, ale się sypię. Dlatego potrzebuję jasnych zasad jeśli chodzi o jedzenie, więc tak
- muszę więcej pić - teraz w końcu sezon na herbatki więc będę nadrabiać, czasem wypijam tylko 1 litr dziennie, z czego połowa to kawy, brawo ja
- sól - taaaak, uwielbiam, mogę jeść z łyżki, podgryzać kostki rosołowe i pić magi z butelki. Postaram się zastąpić ziołami i stopniowo schodzić z użyciem z dół
- nie zabraniaj sobie wszystkiego - kiedyś postanowiłam sobie, że przez miesiąc nie tknę nic słodkiego, jako że był to okres świąteczny wszystkiego było pełno. Wytrzymałam, ale potem zeżarłam 5 pączków na raz i tabliczkę miętowe czekolady i kończyłam się całą noc. Batonik czy coś innego od czasu do czasu to nic strasznego
- Tnij gdzie się da - przez parę lat piłam tylko mleko 0%, od jakiegoś roku piję normalne a przecież używam go tylko do kawy więc zawsze trochę kcal można zaoszczędzić
- nie jem po 20 - chodzę późno spać, ale czasem nawet o 22 zdarza mi się coś zjeść, postaram się wrócić do starych nawyków
Z owocami i warzywami nie mam problemu, mogłabym w ogóle nie jeść mięsa. Ziemniaki jem raz na dwa tygodnie, uwielbiam kasze i makarony. Chyba tyle z tego co mi przyszło do głowy. Codziennie będę planować co zjem następnego dnia, żeby było smacznie i wartościowo :)