pomyślała duża Mi patrząc na szklane oczko...
Ups.
W telegraficznym skrócie - dieta bezglutkowa rozczarowała. Kiedy po 8 tygodniach (albo i wiecej) stosowania, miałam potworny atak choroby, wiara że choroba skóry glutozależna zniknie podupadła. Rozumiem, że efekty miały być długofalowe w moim przypadku, ale taki atak chyba byłby niemożliwy jeśli rzekomo odstawiłam alergen... Druga sprawa, historie żołądkowo wzdęciowe były na identycznym poziomie jak podczas jedzenia glutenu. Trzecia sprawa - uświadomiłam sobie, że kiedy czasem byłam czymś struta i jechałam 3 dni na pszennych bułkach i sucharach, czułam się super! Brzuszek płaski, zero trawiennych problemów. I ostatni gwóźdź, dokopałam się do wyniku pobranego wycinka skóry z moja chorobą (nie wiem jak to przeoczyłam - wcześniej patrzyłam na testy), który dość jednoznacznie wyklucza chorobę Duhringa. Koniec.
Skończyłam więc przygodę, nie widząc sensu dalszego jedzenia tak skromnej grupy produktów... bo wegetarianka bez glutenu, to sporo musiała w kuchni nawydziwiać, żeby coś wszamać. Eksperyment był jak podkreślałam wyłącznie zdrowotny - na zdrowie nie wpłynął, czułam się lżejsza, (ale wiadomo sporo mniej jadłam) i to była jedyna chyba korzyść.
A teraz.... ostatnie tygodnie.... tia...
To zdecydowanie najgorszy dla mnie okres w całym roku. I co najdziwniejsze, powtarza się rok w rok to samo. Żrę październiku jak tucznik, jak wygłodzony narkoman rządny tylko cukru. Jak nie jadłam nic, to nic. Jak nagle podłączyłam kroplówkę z glukozą w kostkach, to od razu odkręciłam zawór na maxa... koniec.
A czy jest na świecie inne, lepsze miejsce niż to, żeby wypowiedzieć te magiczne słowa, że koniec i że się za siebie biorę?
Waga załamująca... 79,7... opiela się prawie najluźniejsza spódnica i iiiiiii dość!
wPatka
24 października 2017, 13:01Powodzenia w dalszej drodze. Szkoda, że nie pomogło odstawienie glutenu.
ar1es1
23 października 2017, 08:55Ja niestety pszenicy jeść nie mogę:-(No ale ja wegetarianka nie jestem więc aż tak źle nie jest. A myślałas o tym IF? No wazysz dużo, nie ma się co oszukiwać. A cukier otepia, powoduje narost złych bakterii w jelicie, no po prostu nie jest nam do niczego potrzebny. Myślę, że to iż tak go pragniesz wynika z niedoborów makro i mikroelementów. Pozdrawiam.
myfonia
24 października 2017, 07:17Zgadzam się odnośnie cukru. Mam jednak nadzieję, że żadnych składników mi nie brakuje, a jest to tak, że się wciągam, uzależniam... od cukierka, po batonika i więcej więcej... potem 3 h treningu na rowerze i jestem jak odkurzacz... Ale w okresie kiedy już odstawie, to mnie nie ciągnie. Wczoraj, nie licząc łyżeczki miodu do omleta - byłam bez cukru i było dobrze :) A ważę dużo i to czuję, choć ciągle w granicy wagi prawidłowej i BMI poniżej 25 :) O IF póki co nie myślałam... jakoś nie jestem przekonana, że mogłoby to przynieść jakiś rezultat hmmmm
Berchen
23 października 2017, 07:32wiem ze trzymanie diety bezglutenowej nie jest latwe ,ale to chyba za szybko sie poddalas, ja przestawilam sie od maja na bezglutenowe, ni etrzymam jednak w 100 %, raczej tak w 95 , czuje sie wyraznie lepiej, ale to dopiero po ok trzech miesiacach bylo wyraznie lepiej. Teraz masz bardzo niebezpieczna faze- zycze ci wytrwalosci .
myfonia
24 października 2017, 07:04Szczerze mówiąc zrezygnowałam świadomie, (a nie poddałam się) - gdy znalazłam wynik jednoznacznie mówiący, że gluten nie wywołuje choroby i przeprowadziłam test na bułkach. Jelitowe dolegliwości wtedy znikają, a skórne wywołuje co innego. Dietę trzymałam 100% wręcz obsesyjnie i podobno tylko tak działa, bo nawet znikome ilości glutenu i tak podrażniaja jesli ktoś na to reaguje.
Berchen
24 października 2017, 07:14duzo slyszalam o negatywnym wplywie produktow mlecznych na skore, mam znajomego , ktory pozbyl sie AZS odstawiajac produkty mleczne i pszenice - i tu nie chodzilo o sam gluten. W sumie kazdy organizm jest tak inny ze nie sposob kierowac sie tym ze komus cos pomoglo. Powodzenia.