Wczoraj poległam - choć chyba świadomie. Do 20 walka z mieszkankiem, praniem, prasowaniem, myciem kwiatków i zabiegami spa przy sobie - zabrakło więc czasu na ćwiczenia. Do tego ból głowy, brzucha i mega apogeum @ Błąd - bo zjadłam dość slaby obiad (chociaż chyba obfitszy w białko też by nie pomógł) i co chwila wpadały przekąski. M.in. 2 jogurty i 3 gruszki, lecz prawdziwa uczta dopadła mnie na koniec dnia - chyba wykropkuję ....................................
Dziś kara na cyferblacie wagi, a w planach detoks. Plan na niedzielę - jem tylko warzywa. Żadnych węgli i nabiału, nie mówiąc o słodyczach itd. Min. 1h treningu!
Czas się zbierać do pracy - miłego dnia!
A dziś
MENU:
marchew 10, jabłko 70 = 80
warzywa z patelni 200 z ryżem 180 = 380
kawa z mlekiem + wiadomo co = 240
razowiec i dodatki ok 400
winogron 100
1200 kcal
70 min na rowerku stacjonarnym
ASIAROM
18 listopada 2013, 11:20pięknie planujesz!
580Selene
17 listopada 2013, 08:37to jest niesamowite .... wytrzymać caaaaaały dzień :P by to zniweczyć wieczorem hahahah no cóż tacy już jesteśmy! No ale podczas wszystko jest możliwe. Życzę więcej silnej woli. Warzywa na kolację zmniejszą Twój apetyt ppowoli uwalniają glukozę do krwi i nie następuje jej nagły skok. Dzięki temu energia utrzymuje się na równym wysokim poziomie znacznie dłużej przez co nie czujesz się głodna. Pozdrawiam