Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bebe jak zawsze miała rację...
7 marca 2011
Gryzie
mnie, męczy i tłamsi, że nie idzie mi pisanie pracy... a to dopiero
przedsmak pisania, który mnie czeka. Jestem non stop spięta i nie umiem o
niczym innym myśleć i się cieszyć. Koncepcja pisarska kompletnie
zburzona... Tekst do bólu odtwórczy, ech szkoda gadać, a
pisany dla wrednej i wymagającej profesorki.
Jest jeszcze jedna
rzecz która mnie męczy, wczoraj odkryłam guzka w pachwinie. Twardy i
bolesny, głęboko pod skórą. Pierwotnie pomyślałam, że może przepuklina
ale chyba nie... (Babci pomagałam jakiś czas temu zakładać taki pas i
pokazała mi jak to wygląda, zupełnie inne w dotyku). I to też mnie zżera
- wizje straszne...
Tak, tak, tak, pójdę do lekarz - jak wróci z urlopu, na dniach.
mate1
7 marca 2011, 08:42Zawsze może to być powiększony węzeł chłonny. Ja miałam kilka razy coś takiego i po jakimś czasie znikło. Tylko spokój Cię może uratować BUZIOLKI