po czwartym, żałosno-kompulsowym dniu nadchodzi kolejny. Waga oczywiście wystrzeliła w górę. Co sie dziwić, czuję się jak balonik... @ nadchodzi.
Dziś ma być grzecznie. Sportowo. I bez stresów.
śniadanie: homo, kawa, 1/2 naturalnego
II śniadanie: śledzie w jogurcie naturalnym, homo
obiad: duszona rybka
podwieczorek - znowu homo
kolacja - biały serek
ruch - stepperek + gimnastyka - 300, spacer 200 = 500 spalonych na 1700