Po porannej euforii lekka wpadka...
Nie taka duża, ale pierwszy raz coś niezgodnego z planem dietetyka, mimo iż byłam w domu:( Miała być pizza z wędzonym kurczakiem pieczarkami i serem, a była gotowana szyja z indyka i ciemna kanapka z jajkiem:) pyszne było:):):)
Na szczęście namówiłam siostrę na bieganie wieczorem... Zobaczymy jak będzie:)
megiagnes
14 listopada 2015, 16:02To nie wpadka to zamiennik,i też bym zjadła bez wyrzutów ; )