Tydzień temu w pracy jakoś tak nisko ukucnęłam, że urwał mi się guzik w spodniach i po chwili rozpruł się zamek. Miałam długą bluzkę i jakoś sobie poradziłam, przyszyłam guzik i przetrwałam do końca dnia. Śmieszne co? To były jedne z 2 spodni w które się mieszczę.
Dziś byłam u dentysty i okazało się że wyleczyła mi ząb bez płacenia. Zaoszczędziłam więc do tesco po krewetki:) Spadła mi złotówka na ziemie, nachylam się i pękły mi ostatnie spodnie!! Na udzie w szwie się wyrwały, na udzie, prawie do kolana! Po prostu się rozdarły! Ok, pewnie pękacie ze śmiechu, ale dziewczyny co ja bym zrobiła gdyby to stało się w pracy??Przy wszystkich?? Gdybym musiała chodzić w takich spodniach kilka godzin??
Jestem załamana... I jutro w dresie muszę zrobić zakupy,bo inaczej będę w tym dresie chodziła cały tydzień...
livebox
24 listopada 2012, 18:26Ja też mam tak z ciuchami,że jak się pruja,psują,ścierają to wszystkie na raz.
Marta.Smietana
23 listopada 2012, 21:31Wcale nie pękam ze śmiechu, przeciwnie kochana jest mi przykro że Cie to spotyka. A to chyba tylko dodało Ci motywacji, prawda?
cogitata
23 listopada 2012, 21:25skąd ja to znam.... tez chodziłąm kiedys w spodnaich bez suwaka... a dziwek rozchodeznia sie spodni w kroku tez znam.. hehe... ale zamiast sie amrtwic trzeba zaczaść działać zeby juz nie musiało do takich sytuacji dochodzić... tez mam -2 pary spodni w kóre sie mieszcze wiec znam ten ból dobrze... mozemy sie razem wspierać za rok bedziemy sie szczerze i faktycznie śmiać z tych sytuacji..:) do roboty czas..
huk1973
23 listopada 2012, 21:25Nam się uda i tobie też ,musisz tylko w to uwierzyć. po twoim dzisiejszym wpisie widzisz że masz kolejny powód do tego żeby walczyć,bo jeszcze trochę i już nie kupisz żadnych spodni,bo rozmiary się skończą ,(wiem coś o tym).Więc rusz się i do roboty.Trzymam kciuki.
goha456
23 listopada 2012, 21:20Będzie bezpośrednio. Weszłam na Twój wpis, przeczytałam i wyszłam. Ale chwila zastanowienia i wróciłam. Jak możesz mówić, że niżej nie da się upaść? No jak? Okej. Ważysz ponad 100 kg ale to nie powód, żeby cały czas tylko się dołować. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w takiej sytuacji jak Ty, ale też miewam w życiu porażki. Pokaż, że dasz radę, a nie zakładaj z góry, że się nie uda! Zacznij od małych kroczków- na początku jest łatwiej. Przerzuć się na zdrowe jedzenie. Regularne przy okazji ;) Jak już waga trochę spadnie zacznij lekkie ćwiczenia, nie od razu jakiś hardkor... powoli przyzwyczajaj organizm do wysiłku. Potem zobaczysz, że będziesz chciała więcej ;) Proszę, zrób to dla siebie! :) Będę mocno trzymać kciuki, bo wiem, że się da! Dużo osób dało temu przykład :D Bądź kolejną taką osobą!!!!!! Pozdrawiam! :)
Optymistka58
23 listopada 2012, 21:18Wiem co czujesz...miałam tak kilka razy, od pewnego czasu noszę na zaś nitkę i igłe - to mnie wiele razy ratowało. Trzymaj się dzielnie i nie załamuj. Jak schudniesz problem ze spodniami zniknie :) Powodzenia!