Przeszłam na dietę. Nie spalę tego wszystkiego skoro nadal jem 1500-1800kcal.
Poczytałam trochę, pomyslałam, zrobiłam zakupy. Wszystko ułatwia mi moja praca, bo jak jest duzo roboty to nie mam czasu myśleć o głodzie:-). Mój tyłek wygląda super jak na 1,5 tygodnia ćwiczęń:) i to głupie bieganie i skakanie w miejscu to zdziałało! Dziś zrobiłam sobie dzien wolny od cwiczeń, bo troche mnie przewiało i musiałam odpocząć..
Jedzonko na dziś:
śniadanko:3 łyżki jajecznicy, 2 kromki ziarnistego chlebka
2 śniadanko:6 krązków naturalnych, serek danio waniliowy
obiadek: 300ml żurku (byłam tak głodna, ale wybrałam żurek z baru obiadowego, zamiast drożdzówki czy ciasta francuskiego)
deser z kaszy mannej ( sama robiłam, kasza manna, trochę mleka, serek danio, i owocki)
obiadokoalcja w domu: 3maleńkie filety z mintaja, 3 ziemniaki, salata z jogurtem,
kolacja:60g wędzonej makreli, 4 wasy
Troszkę poskakałam, pobiegałam, ale nie za wiele, z 5 minut. Poza tym 3 godizny rano dzis chodziłam po miescie, wiec tez trochę spaliłam.
Jestem bardzo zdeterminowana, zeby zwalczyć brzuch, bo posladki juz wyglądają całkiem fajnie i fajnie wyglądają w spodenkach:). Mój Narzeczony mnie nie widzial 2 tygodnie, więc fajnie jakby zauwazyl jakąś różnice. ale to facet, a faceci nie widza NIC.