ale za to bardzo aktywny po pracy:). Dzisiaj nie było żadnych klientów, więc mogłam pracować nad projektem. Bawet tak jeść mi się bardzo nie chciało, mimo że:
wstałam za późno i na szybko zrobiłam jajecznicę z 2 jaj:
odrobina oliwy, 2 jajka, 4 plasterki kiełbaski, mala cebulka + bułka pełnoziarnista z serkiem jogurtowym(łyż, 20kcal). Cieszyłam się z tego śniadania, bo najwazniejsze dziś dla mnie było najeść się porządnie na śniadanie, a jak wiadomo białko to powoduje:) No i faktycznie, nawet mój bardzo szybki marsz (pokonać 3km w 15 minut, to moge tylko ja:P)nie spowodowal apetytu, a raczej zmęczenie:P. Zanim doszłam do siebie w pracy, musiałam ochłonąć (zacznę butelkę wody ze soba nosic:P) . Gdy człowiek ma zajęcie i sie na nim skupi to nie czuje głodu i tym razem trafiło na mnie:) Wypiłam trochę activii truskawka-kiwi i tak długo nic, aż do 16:30. W międzyczasie byłam u orto. Pochwaliła zęby, że ladnie już dociągniete. Jeszcze tylko ponoć kosmetyczne poprawki przez ten miesiąc..ostatnia prosta. Mam nadzieję, ze w czerwcu mi to zdejmą, już nie chcę aparatu! Po "operacji zębowej" odczulam dość duży głód:/ Zaszłam do marketu. Kupując pastę do zębów, wzięłam od razu ciasteczka jeczmienne Sante z siemieniem lnianym, miały najmniej kcal - 44 na sztukę. Po drodze zjadłam 6 sztuk, a jedno ugryzłam i spadło do błota:P,czyli 7 nie liczę (ok.300kcal),
W domu juz na spokojnie wypiłam zieloną herbatę, zjadłam 250g kapuśniaczku z 3 kromkami ciemnego chleba (ok.340 kcal)
Udało mi sie poćwiczyć: oglądałam 3 x scoobydoo po 25 minut i przez ten czas biegałam, skakałam, przysiady, brzuszki, deska, wykopy, zaś bieganie, skakanie, 5 minut skalpela, kilka ćwiczeń Chodakowskiej na uda.. generlanie 75 minut coś robiłam, nie czułam potężnego zmęczenia i pot nie splywał mi po plecach, tak jak rano gdy szłam do pracy, ALE... czuję, że mnie to rozerwało trochę:).
Kolacyjka:
pomidor 21kcal
pół cebulki 8kcal
3 kromki ciemnego chleba: 210 kcal
łyżka serka jogurtowego 40kcal/
279 cala kolacja
----------
1359 kcal :) ponad 6km marszu i 75minut ruszania się. Mam nadzieję, że cm powoli będą spadać:)
NormaJeane
30 kwietnia 2014, 21:36Na pewno będą!Jem tak jak Ty i ćwiczę więc oby nam spadały :D