Codzinnie jem o 5:30 sniadanie - czy to parówki (pierwszy raz od ponad 2 lat!) win(i?)erkim czy jajecznica, zupa mleczna.. zeby bylo ciełpe i abym sie najadła. W czasie trwania pracy jem 3 kanapki dzielone na połówki, czyli 6 kromek z salatka, szynka drobiowa, czasem ser do tego, papryka, ogorek.. to i tak niewiele:). dodam do tego męczace dojazdy 2 autobusami w jedna stronę...
zauwazylam ze moj brzuch jest plaski niz zawsze, a spodnie nie opinaja:D hurra!
od 3 dni kupuje sobie gniazdko, ktore ma ponoc 412 kcal i babeczke, a la tarta z kremem budyniowym i owocami. Nigdy takich rzeczy nie jem, ale skoro tak, to a co mi tam.
Ale mam radosc:) a na dniach okres, ale sie ciesze bo jestem najedzona, herbatke wypiłam..jest dobrze:). Mama zrbila mi niespodziankę = salatkę brokułową z majonezem i jogurtem 1:3 :). Tak licząc to niby zjadałam srednio 1100/1000 kcal + moj calodzienny ruch i rowny 7godiznny sen:) chyba musze tak się przestawic:)
Ecambiado
21 stycznia 2014, 16:43ooo sałtaka brokułowa ,tak do pracy -idealnie w środku dnia :D
sarna88
20 stycznia 2014, 23:40super. gratki :)
ZizuZuuuax3
20 stycznia 2014, 23:40Gratuluję :) dodaj ćwiczenia a efekt ,,po'' będzie 100 razy lepszy ;)