Byłam goraca i zgrzana i dyszałam jak warchlak.
Taaaa, tego mi było trzeba. Potem prysznic, och kocham to - zimna woda i goraca ja..
odczekałam godzinę i zjadłam: niestety kurczaka z panierka ze wczoraj, ale miał niecale 40gram. 3 kopiaste lyzki gotowanej marchewki i jeden sredi gotowany ziemniak z wczoraj. Jestem najedzona, ale nie PRZEJEDZONA, a to wazne:-).
Naprawde czuje sie cudownie:-).
A ciasta swiateczne, o ktorych pisałam poniżej były robione na oliwie, nie oleju; zamiast smietany i masla do kremu - jogurt, była marchewka, swieze brzoskwinie i pol kg sera mielonego, a mama dodala do tego jeszcze chudy :). Jak sie zjadlo jeden to nie czulo sie za bardzo zapchanego zoladka, a panowie jedli po 6-7 sztuk i wtedy ledwo ledwo byli nim najedzeni.
Mam ochote jeszcze raz, ale na samo marchewkowe..pycha.
Ecambiado
2 stycznia 2014, 12:32Jakieś nowe ćwiczenia:D Czas na urozmaicenie :P Cieszę się, że Sylwester się udał :*