Rano wstałam, jak automat zjadłam pół banana z activią , i jak terminator ruszyłam do akcji.
Zrobiłam turbo. W ciągu ćwiczeń znienawidziłam E.Chodakowska, ale po ją polubiłam:D.
Zmęczyłam się jak bawół!
Potem kąpiel mrrr..zimna-ciepła-zimna.
Siadłam, rysowałam trochę portret dziecka dla koleżanki z roku, no ale tu już po 12 - tup tup do kuchni :D.
Obiad - jako że wałówka od mamy dobiegła rozpaczliwemu końcu...
3 łyżki warzyw na patelnie(bez zadnych ulepszaczy E itp,same warzywka) + mały gołabek+ łyzka oliwy + odrobinę keczupu :). Naprawde mało tego było, więc zjadłam sobie pozniej skrojone czerwone jabłko. Ale o 15 wciąż panował głód w organizmie, więc zrobiłam powtórkę: 2 łyżki warzyw i jeszcze mniejszy, ostatni gołąbek. I keczup i płatkami owsianymi posypane. Ale nadal byłam głoda, ale dałam radę. O 17 zjadłam bułkę ziarnistą z plastrami pomidora i poszłam z Narzem do kościoła. Oczywiście miałam już paniczny strach bo 15 minut sie spozniał, nie odbierał ani na jednym ani na drugim telefonie, naprawde się bałam. Potem okazało się, ze musiał dookoła jechać.
Jak wróciliśmy z koscioła i z Kauflanda:D -zjadłam chlebek na zakwasie! jedna pajda z twarozkiem naturalnym,szynką z indyka, pomidorkiem, papryka i szczypiorkiem! Pycha i mnie zapchało! Ale dowaliłam jeszcze mandarynke :) Dziś koniec:)
Jutro powtórka z rozrywki: wstać, chlebek tym razym na śniadanko, turbo, kąpiel, rysowanie, obiad, rysowanie, podwieczorek, rysowanie, kolacja, rysowanie, sen :D. Jestem dziwna i widzę efekty po turbo. Albo chcę widzieć i mam efekt placebo xD
bedaspadki
4 lutego 2013, 11:31turbo to straszny wycisk, na pewno są po nim widoczne efekty! u mnie sa ;p
marchewkowa13
3 lutego 2013, 22:05hahahahaha bawół mnie rozwalił :D :D :D
PrincessOfHooligans
3 lutego 2013, 21:41haha ;D ja tez po ćwiczeniach zawsze czuje sie pozytywnie że sie poruszałam ;D a w trakcie przeklinam o to że się męczę ;D
canves
3 lutego 2013, 21:31hahaha, jaki fajny rażący pozytywnymi emocjami wpis! :) tak trzymać!